Starcie Polaków z Anglikami na PGE Narodowym w Warszawie zostało rozegrane w pierwszych dniach września. "Biało-czerwoni" nie mieli się czego wstydzić - na boisku nie byli gorsi od wicemistrzów Europy i czwartej drużyny świata, remisując z nią 1:1 po golach Harry'ego Kane'a oraz Damiana Szymańskiego. Wielkim echem odbiła się jednak sytuacja, po której zrobiło się głośno po ostatnim gwizdkim sędziego. Mowa o - jak się okazało kłamliwych - oskarżenich pod adresem obrońcy polskiej drużyny, Kamila Glika.
Polscy kibice zaatakowani w Albanii - ZDJĘCIA
Zobacz też: Najman zadał Bońkowi jedno pytanie. Odpowiedź może wywołać wielkie domysły
FIFA przez kilka ostatnich tygodni przyglądała się sprawie i wnikliwie badała, czy Kamil Glik nie zachował się nieodpowiednio. Musiała to uczynić właśnie światowa federacja, jako że spotkanie było rozgrywane pod jej egidą w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Ostatecznie postawiono sprawę jasno - Polak nie jest winny zarzucanmu mu czynowi, nikogo nie obraził rasistowsko, co zresztą sam od początku podkreślał. I tu sprawa mogłaby się zakończyć, ale PZPN postanowił jednak nie odpuścić tak łatwo.
Zobacz też: Nie uwierzycie, ile trzeba zapłacić za wodę w restauracji u Lewandowskiego. Będziecie zadziwieni, mamy dokładne menu
Jak widać w powyższym wpisie, prezes związku - Cezary Kulesza - postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. FIFA otrzyma wniosek o ukaranie winnych wystosowania kłamliwych oskarżeń pod adresem Kamila Glika. Taka postawa sternika PZPN wzbudziła entuzjazm kibiców. Nawet jeśli bowiem piłkarz oficjalnie został bowiem oczyszczony ze wszelkich przewinień, to negatywna otoczka, którą wokół niego wykreowała cała sprawa, z pewnością nie jest niczym przyjemnym. I właśnie z tego względu Kulesza postanowił nie puścić tego płazem.