Do sytuacji, w której ucierpiał kibic z Ząbek doszło w meczu Legia Warszawa – Lech Poznań w finale Pucharu Polski 2 maja 2016 roku. Fani obu drużyn użyli podczas meczu pirotechniki, jednak sytuacja w pewnej chwili wymknęła się spod kontroli i jednym z poszkodowanych został właśnie pan Krzysztof, któremu raca wpadła za koszulkę. Kibic poczuł okropny ból, a chwilę później stracił przytomność. gdy się ocknął, był już w punkcie medycznym, gdzie był opatrywany przez sanitariusza. Ten zeznał później, że musiał wydobywać z ciała kibica kawałki stopionej przez racę koszulki, a poparzeniu uległo 5% powierzchni ciała. Warto dodać, że taka raca pali się w temperaturze ok. 1600 stopni Celsjusza. Po całej sytuacji pan Krzysztof chciał pójść z PZPN-em na ugodę i domagał 10 tys. złotych odszkodowania. Związek nie zamierzał jednak płacić, więc sprawa trafiła do sądu, a poszkodowany zażądał już 25 tys. złotych. Sąd I instancji przychylił się do zdania kibica, że PZPN dopuścił się zaniedbań organizacyjnych, jednak zarządził nieco mniejszą karę – 15 tys. złotych. PZPN nie zamierzał się poddawać i złożył apelację. Wszystko wskazuje jednak na to, że w końcu będzie musiał zapłacić, bo ta, jak informuje portal WP Sportowe Fakty, została właśnie odrzucona.
Dramat po meczu Ligi Mistrzów! Zaatakowano kibica, walczy o życie w szpitalu
PZPN będzie musiał zapłacić 15 tys. złotych odszkodowania
Wszystko wskazuje na to, że po decyzji sądu II instancji PZPN nie będzie miał innego wyjścia jak zapłacić rzeczoną kwotę. – Sąd wytknął organizatorom niewłaściwe przygotowanie imprezy. Mamy poczucie, że rozstrzygnięcie tej sprawy jest sprawiedliwe – oceniła Magdalena Sychowska, radca prawna reprezentująca kibica, cytowana przez WP SportoweFakty. Głos w tej sprawie zabrał także przedstawiciel PZPN-u, w którym zdążyły się już zmienić władze, więc problem został przez nie niejako odziedziczony.
Kompletna nowość w restauracji u Lewandowskiego. Sernik kosztuje drożej niż jedno piwko! Znamy cenę
- Szanujemy wyrok sądu. Kibice biorący udział w meczach organizowanych przez PZPN muszą mieć poczucie bezpieczeństwa. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości - powiedział Piotr Szefer, dyrektor biura zarządu PZPN.