Club Brugge z pewnością nie należy do faworytów grupy A Ligi Mistrzów. Choć wydawało się, że w potyczkach z Paris Saint-Germain, RB Lipsk oraz Manchesterem City czeka go ciężka przeprawa, to Belgowie pokazali, że są w stanie powalczyć z najlepszymi. Na start zremisowali z paryżanami, potem natomiast odprawili z kwitkiem Niemców. Nie podołali już jednak mistrzom Anglii, którym ulegli wyraźnie 1:5. Dodatkowo osoby identyfikujące się z klub dopuściły się strasznego czynu.
Zobacz też: Młodsza o 48 lat ukochana Józefa Wojciechowskiego pozuje z ich dzieckiem. Luksusy aż się wylewają
Jak relacjonują zagraniczne media, do incydentu doszło po meczu na jednej ze stacji benzynowych. Wówczas pojawił się na niej Guido De Pauw - 63-latek miał na sobie szalik Manchsteru City. To wywołało wściekłość belgijskich chuliganów, którzy mocno pobili mężczyznę. Ten trafił do szpitala i według najnowszych informacji walczy tam o życie. Specjalny komunikat wydał nawet angielski klub informując, że jest w kontakcie z policją z Brugii, która stara się namierzyć winnych napaści na De Pauwa. Wszystkim pozostaje natomiast mocno trzymać kciuki za to by mężczyzna ostatecznie pokonał najgorsze chwile i został przy życiu.