Jego transfer był dla obu stron strzałem w "dziesiątkę". Anderlecht wypożyczył z Dynama Kijów niechcianego piłkarza, który nie mógł liczyć na regularną grę i zawodził swoją formą. "Fiołki" wyczuły jednak okazję i od razu zagwarantowały sobie prawo pierwokupu zawodnika za ok. pięć mln euro, co okazało się kluczową decyzją. Jesienią - w ciągu kilku miesięcy po przenosinach do Brukseli - "Teo" strzelił aż dwadzieścia cztery gole i stał się prawdziwą gwiazdą zespołu.
Anderlecht doskonale zdawał sobie sprawę, że może Polaka sprzedać z kilkukrotnym zyskiem, dlatego nie zastanawiał się wiele nad jego wykupieniem. Pod koniec marca Teodorczyk podpisał nowy kontrakt z klubem, a według doniesień belgijskich mediów to rekordowa umowa. Obecnie 25-letni napastnik zarabia ok. dwóch milionów euro rocznie, a dziennik "Het Nieuwsblad" donosi, że to najwyższa pensja w historii klubu!
To dość szokująca informacja, szczególnie że w przeszłości barwy Anderlechtu reprezentowały takie gwiazdy jak Romelu Lukaku, Vincent Kompany czy Jan Koller. Okazuje się jednak, że żadna z nich nie zarabiała tyle, co obecnie polski napastnik.
W całym sezonie Teodorczyk zagrał w w pięćdziesięciu trzech meczach (we wszystkich rozgrywkach), w których zdobył trzydzieści goli i dołożył do tego pięć asyst. Od kilku miesięcy mówi się, że jego usługami zainteresowane są kluby m.in. z Bundesligi czy Premier League.