Tymoteusz Puchacz nie może na razie w superlatywach patrzeć na przenosiny z Lecha Poznań do Unionu Berlin. Od kiedy Polak trafił do stolicy Niemiec, minęło już trochę czasu, jednak on sam nie zaskarbił sobie jeszcze wystarczającego zaufania trenera klubu, przez co nie może liczyć na regularne granie w barwach berlińczyków. W trakcie wywiadu z "Łączy nas Piłka" zawodnik powiedział o swoich uczuciach i pewnym zmęczeniu, które spowodowane jest tą mało komfortową sytuacją.
Syn Agnieszki Radwańskiej już szaleje na tenisowym korcie! Wróżą mu wielką karierę [ZDJĘCIE]
Tymoteusz Puchacz nie może liczyć na grę w Bundeslidze. Trener Unionu ma inne zamiary
O ile Puchacz wyjeżdżał z Ekstraklasy jako jeden z najbardziej wyróżniających się bocznych obrońców ligi, o tyle jak na razie nie może liczyć na podstawowy skład w ekipie z Berlina. Polak dostaje szanse praktycznie wyłącznie w meczach Ligi Konferencji UEFA, a także w starciach Pucharu Niemiec. W Bundeslidze jeszcze nie zadebiutował.
- Przyznam szczerze, że jestem trochę podmęczony całą sytuacją. Tutaj przyjeżdżasz na kadrę i grasz, wszystko jest fajnie. Potem wracasz do klubu i nie grasz. - mówił zawodnik.
Marcin Najman zrzucił koszulkę i z gołą klatą chwali się gnatem. Ale się błyszczy
Aby zobaczyć zdjęcia Tymoteusza Puchacza, przejdź do galerii poniżej.
Puchacz ma nadzieję na zmianę sytuacji
Sam Puchacz przyznał w rozmowie z portalem, że cała sytuacja w klubie kosztuje go dużo nerwów, jednak ze swojej strony robi wszystko, aby móc w końcu zagrać w Bundeslidze. Jak sam mówi, ma nadzieję, że pewnego dnia zrobi wystarczająco duże wrażenie na szkoleniowcu Unionu na treningu, co zaowocuje grą.
- To nie jest łatwe dla mnie, ale mam nadzieję, że to się zmieni w najbliższym czasie. Robię wszystko, co mogę, żeby zacząć grać i czekam. Mogę jedynie dawać sygnału na treningu - mówi zawodnik.