- Jest co świętować?
- Świętować? Nie, nie powinniśmy. Zrealizowaliśmy cel i utrzymaliśmy się w pierwszej dywizji, ale najbardziej to powinniśmy się zastanowić, dlaczego była taka różnica między tym pierwszym meczem z Holandią gdzie była bezradność, a tym z Walią, gdzie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Przypomnijmy, jak zespół Walii grał i z Holandią i z Belgią, byli na pograniczu remisu czy zwycięstwa. Wygraliśmy i to zasłużenie, dlatego jest to dla nas materiał do analizy na te najbliższe tygodnie do mistrzostw świata. Zdajemy sobie sprawę, że możemy lepiej grać.
- Agresji w tym meczu nie brakowało…
- Ale my się tego spodziewaliśmy, na Wyspach zawsze się tak gra. Ale poradziliśmy sobie, więc teraz musimy pomyśleć, co zrobić, by na mundialu być jak najbardziej efektywnym.
- Jakie wnioski można wyciągnąć po tym meczu?
- Z Walią graliśmy bardziej prostą piłkę, utrzymywaliśmy się przy niej. Brakowało jeszcze w ofensywie zagrań, dośrodkowań, żebyśmy byli jeszcze bardziej niebezpieczni. Ale nie wszystko naraz. Te dwa mecze dadzą nam odpowiedź, jak najlepiej powinniśmy grać, żeby się dostosować do tego potencjału, jaki mamy.
- Było znacznie lepiej niż z Holandią, ale chyba też zauważasz dużo niedociągnięć.
- Mecz z Walią wyglądał tak, jak sobie założyliśmy, jak chcieliśmy grać. Mieliśmy to spotkanie pod kontrolą. Rywal poza jedną sytuacją w końcówce za bardzo nam nie zagroził. Musimy jednak odpowiedzieć sobie pytanie, dlaczego więcej klarownych sytuacji nie stworzyliśmy, a przecież mogliśmy. Musimy i możemy być bardziej niebezpieczni w ofensywie. Te dwa mecze to ciekawa analiza, jak można w przeciągu 3 dni pokazać kompletnie dwa różne oblicza.
- Kibice mogą spać spokojnie przed mundialem?
- Pozytywnie będziemy podchodzili do tych mistrzostw świata. Zdajemy sobie sprawę, jakie mamy braki. Mam nadzieję, że na mistrzostwach świata tak je przykryjemy, że nie będzie ich widać. Musimy wyciągnąć maksa z tego, co mamy.
Z Cardiff Przemysław Ofiara