– Wiele mankamentów było w naszej grze. Szczególnie rozgrywania piłki w ataku pozycyjnym. Musimy nad tym sporo popracować. Pressing też nie funkcjonował tak jak trzeba. Pomimo tego wygrywamy, to jest to pozytyw – powiedział na początku rozmowy z dziennikarzami.
Już w trakcie pierwszej połowy spotkania doszło do krótkiej narady między nim, a selekcjonerem Czesławem Michniewiczem. Okazało się, że obaj panowie naradzali się w sprawie skoordynowania ustawienie taktycznego. – Chcieliśmy coś poprawić, by grało nam się lepiej – mówił.
We Wrocławiu byliśmy świadkami obrazków, które już dobrze znamy, ale nie kojarzyły się zbyt dobrze. Lewandowski, momentami, bardzo głęboko wracał się po piłkę, zostawiając w przodzie Adama Buksę. – Po paru minutach zobaczyłem, że mamy dużo wolnego miejsca, a szwankowało jedynie to, by przerzucić piłkę do przodu. Bliżej pola karnego, by stworzyć sytuację. Tam było więcej przestrzeni. Chciałem znaleźć się gdzieś, gdzie mogę dostać piłkę, rozegrać, zrobić ruch i wyciągnąć kogoś. Stojąc blisko pola karnego, to w sumie też za dużo piłek nie było. Brakowało zawodników w polu karnym, by dokładniej zagrać, by mieć czystą pozycję. To wymaga poprawy – wytłumaczył.
Przeraźliwe gwizdy przed meczem Polska - Walia. Historia znowu się powtarza! Może dojść do skandalu
Adam Buksa dostał wielką szansę, grając w meczu z Walią od pierwszej minuty u boku „Lewego”. Szalenie trudno było mu ją wykorzystać. Kapitan kadry wytłumaczył, dlaczego tak było. – Myślę, że Walia grała bardzo defensywnie i tego ruchu w ofensywie nie było za dużo, by móc utrzymać piłkę, przejść przez obronę prostopadłym podaniem i wywalczyć wolne pozycje. Choć w środku pola mieliśmy przewagę, to nie zawsze z tego wychodziliśmy. Do 30 metra było jeszcze okej, ale potem brakowało ostatniego dogrania. Tych sytuacji mogło być więcej, ale ich nie było, bo było nas za mało w polu karnym. Trudno znaleźć w polu karnym dwóch zawodników, gdy Walijczyków było czterech lub pięciu – powiedział Lewandowski.
Gole rezerwowych dały w środę wygraną „Biało-Czerwonym” w meczu z Walią. Jakub Kamiński w 71. min i Karol Świderski w 85. min odwrócili losy pierwszego spotkania Ligi Narodów. – Każdy kto wszedł z ławki, dał bodziec i to cieszy. Widać, że potrzebna nam jest taka świeża krew. Czasem z ławki łatwiej coś z boku przeanalizować i potem łatwiej coś zmienić na boisku. Oby było tego więcej – dodał.
Jest decyzja w sprawie przyszłości Jerzego Brzęczka! Wisła Kraków wydała oficjalny komunikat
Nie zabrakło pytania o dwie doskonałe sytuacje na strzelenie gola. W obu przypadkach Lewandowski zachował się świetnie, ale brakowało centymetrów przy wykończeniu. Szczególny pech przytrafił mu się w pierwszej połowie, gdzie popisał się błyskotliwym dryblingiem, a następnie mknął z piłką prosto na bramkę Danny’ego Warda. – Szkoda tej sytuacji, bo niewiele brakowało. Przez 30 metrów rajdu zobaczyłem, że but mi się rozwiązał i skupiłem się na tym, by to mi nie przeszkodziło. Do końca czysto nie trafiłem tam gdzie chciałem, chciałem bardziej do rogu uderzyć. Nawet po ręce bramkarza ta piłka mogła wpaść do bramki. Takie akcje cieszą, ale idealnie byłoby, gdyby piłka wylądowała w siatce – powiedział.