- Dawno nie było tak słabego meczu reprezentacji Polski...
- Zdecydowały pierwsze minuty. Weszliśmy w mecz od minus dwa i ciężko jest po takich dwóch ciosach wrócić na właściwe tory, dodatkowo grając na wyjeździe. Pomimo prób zmian, mecz był na tyle otwarty, że zespół czeski mógł mieć jeszcze parę sytuacji. Ten mecz to zimny prysznic dla nas wszystkich. Każdy mecz to będzie walka, nie będzie łatwo. Popełniliśmy błędy jako drużyna. Przez pierwsze 20 minut zespół czeski dominował. Próbowaliśmy wrócić do gry i może, gdybyśmy strzelili tę bramkę na 1:2, to byłoby łatwiej wrócić do gry. Pierwsze minuty zdecydowały o całym spotkaniu.
- Czesi was czymś zaskoczyli?
- Grali prostą piłkę. Rzut z autu, długa piłka, zbierali drugie piłki. To nie było nic skomplikowanego, ale jednak mieliśmy z tym problem. Przepychaliśmy się, nie wygrywaliśmy pojedynków, nie zbieraliśmy drugich piłek. I to było dla nas utrudnieniem.
- Co zrobić przed meczem z Albanią, żeby w końcu były trzy punkty?
- Musimy jako drużyna grać kompaktowo. Czy to z piłką, czy bez niej. Musimy wiedzieć, jak się dobrze przesuwać, żeby nam się łatwiej grało. Żebyśmy nie musieli nadrabiać braku ustawienia dodatkowym bieganiem. Musimy od pierwszych minut wejść dobrze w mecz i dyktować warunki. Stabilnie w obronie, a w ofensywie próbować więcej.
- A tobie co najbardziej w tym meczu doskwierało?
- To ciężka sytuacja dla całej drużyny, kiedy przegrywasz 0:2 i to nie gdzieś w trakcie meczu, ale wychodzisz na boisko i już przegrywasz. Musimy teraz w kolejnych meczach grać pewnie w obronie, dobrze wchodzić w mecz i dyktować warunki. Po tym meczu musimy wrócić na właściwe tory.