Lewandowski doskonale wie, że do prezydenta nie wypada się spóźnić, dlatego pojawił się pod pałacem dużo wcześniej. Kierowca podjechał pod bramę i tam pojawiła się pierwsza przeszkoda – wojskowi chroniący głowę państwa. Kierowca musiał opuścić szybę, po czym zamaskowani żołnierze sprawdzili tożsamość Lewandowskiego i to, czy znajduje się na liście zaproszonych. Chwilę później auto zostało dokładnie sprawdzone i kapitan reprezentacji mógł udać się na ceremonię, która wyglądała podniośle. Lewandowski był wyraźnie wzruszony, kiedy odbierał odznaczenie. Był nim Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski – drugie pod względem ważności odznaczenie cywilne w Polsce. Kapitan drużyny narodowej i piłkarz Bayernu Monachium został doceniony za wybitne osiągnięcia sportowe i promowanie Polski na arenie międzynarodowej.
- Powiedział pan, że nie liczy wywalczonych trofeów, bo w momencie ich zdobycia myśli pan już o następnych. Są jeszcze trzy odznaczenia w naszym kraju wyższe od tego, które pan otrzymał dzisiaj. Jestem przekonany, że zdobędzie pan kolejne, bo cały czas jest pan na fali wznoszącej. Jestem przekonany, że je pan zdobędzie, bo wciąż jest młodym człowiekiem, sportowcem na fali wznoszącej – powiedział Andrzej Duda.
Lewandowski natomiast nie zapomniał o kolegach z drużyny. - Piłka nożna to sport drużynowy, a nie indywidualny, dlatego też wszystko, co osiągam, na co tak ciężko pracuję, to też zasługa trenerów, kolegów z boiska, sztabu i rodziny – stwierdził.
Niedługo po otrzymaniu odznaczenia Lewandowski udał się na zgrupowanie reprezentacji Polski. Przechodnie znów mogli zobaczyć wypasioną furę, którą porusza się po stolicy. To najnowszy Mercedes-Benz Klasy S (generacja W223) - CZYTAJ WIĘCEJ. Takie cacko warte jest nawet ponad pół miliona złotych, a prędkość maksymalna to zawrotne 250 km/h!
Robert Lewandowski będzie się cieszył. Odpowiedzi na to pytanie szukał każdy