W piątkowy wieczór polskim kibicom spadł wielki kamień z serc. Prezes PZPN Zbigniew Boniek poinformował, że kadra zagra z Anglią na Wembley w pełnym składzie, co jeszcze niedawno było mocno wątpliwe. W sprawę włączył się nawet premier Morawiecki, który dwukrotnie dzwonił do Angeli Merkel. Ostatecznie, zupełnie równolegle, niemiecki Instytut Kocha złagodził obostrzenia dla Anglii, dzięki czemu Robert Lewandowski (i Krzysztof Piątek) mogą swobodnie wrócić po meczu do Niemiec. „Lewy” miał więc powody do zadowolenia, dzięki czemu w sobotę mógł skupić się wyłącznie na meczu. I zagrał KONCERTOWO. Już po 39. minutach miał na koncie hat-tricka, w tym sezonie trafił już 35 razy. Tylko 5 trafień brakuje mu do kosmicznego rekordu Gerda Muellera z sezonu 1971/72.
Robert Lewandowski będzie się cieszył. Odpowiedzi na to pytanie szukał każdy
Lewandowski po meczu nie chciał długo czekać i od razu postanowił przylecieć do Polski. Nie stracił nawet czasu na przebieranie się w prywatne odzienie. Ubrany w dres Bayernu, zabrał żonę Annę oraz córki Klarę i Laurę, z którymi wsiadł do prywatnego odrzutowca. Już krótko po godzinie 20 był w Warszawie, gdzie szybko, w towarzystwie barczystego ochroniarza, przedostał się z terminala do podstawionego busika. Mała Klarcia, nie odstępowała tatusia – trzymając go za rękę powędrowała do samochodu. Choć jego przyjazd był nieoficjalny, o wyjściu z terminala Lewandowskiego czekała miła niespodzianka - kibice. Piłkarz z chęcią do nich podszedł, ucieszył ich podpisując koszulki oraz pozując do zdjęć. W niedzielę miał czas na odpoczynek z rodziną, ale już od poniedziałku zaczyna się misja kadra. „Lewy” odbierze też specjalne odznaczenie od prezydenta Andrzeja Dudy – Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Lewandowski i Ronaldo PORÓWNANIE zarobków. Jakie mają DNIÓWKI? | Futbologia