- Nikt nie został zajechany. Zarzuca się nam, że źle poprowadziliśmy treningi, ale to nie jest prawdą. Piłkarze zostali bardzo dobrze przygotowani - mówi fizjolog kadry Franciszka Smudy.
Remigiusz Rzepka jest również zdania, że niemożliwe jest "zajechanie" zawodnika, który później dołącza do zgrupowania. Słabej formy Łukasza Piszczka nie tłumaczyłby przemęczeniem.
- Piszczek był jednym z najbardziej ruchliwych zawodników naszego zespołu podczas wszystkich meczów. Biegał bardzo dużo kilometrów, nie mógł więc czuć sie źle fizycznie - dodał Rzepka.