Długo się nie zastanawiał
W pierwszej połowie Szymański popisał się efektownym strzałem z dystansu. Zaskoczył szkockiego bramkarza, bo po jego uderzeniu piłka wpadła do siatki. W tym momencie Polska prowadziła 1:0. To jego czwarta bramka w drużynie narodowej. - Miałem dużo miejsca. W tej sytuacji nie mogłem się długo zastanawiać, lecz tylko uderzyć na bramkę. Fajnie, że wpadło i się z tego cieszę - powiedział w rozmowie w TVP Sport.
Walczyli do końca
Na początku drugiej połowy Biało-czerwoni szybko popełnili błąd i Szkocja strzeliła gola na 2:1. - Dużo nieszczęścia, piłka została mi przy nodze - tłumaczył w TVP Sport. - Zagrałem za lekko do Piotra Zielińskiego i wpadła bramka dla przeciwnika. Takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Trener uczulał nas w szatni, że pierwsze minuty są bardzo ważne. Ale trudno, muszę z tym żyć. Cieszę się, że drużyna wróciła do tego rytmu i zwyciężyliśmy - zaznaczył i dodał w TVP Sport. - Jesteśmy mega wdzięczni wszystkim kibicom, którzy przyjechali do Szkocji. Myślę, że tylko tak mogliśmy się odwdzięczyć walcząc do końca. I udało się nam. Druga połowa nie wyglądała tak, jakbyśmy wszyscy chcieli. Ale na końcu mamy zwycięstwo i wszyscy się z tego cieszymy - podkreślił Szymański.
Niepokojące obrazki z Lewandowskim. Kontuzja? Usiadł na murawie, a potem zszedł z grymasem bólu