Jerzy Brzęczek

i

Autor: Cyfra Sport Jerzy Brzęczek

Szokujące słowa Brzęczka: Mieliśmy obawy, że piłkarzy dopadła świńska grypa

2019-03-25 0:57

Przed meczem eliminacji mistrzostw Europy 2020 z Łotwą reprezentacja Polski musiała borykać się z prawdziwą epidemią. Po spotkaniu w Wiedniu rozchorowało się kilku kluczowych zawodników kadry. Do tej pory nie było wiadome, jak poważny był ich stan, ale Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej powiedział, że podejrzewano nawet świńską grypę.

Już po rywalizacji z Austrią selekcjoner biało-czerwonych mówił, że do ostatniej chwili pod znakiem zapytania stał występ Arkadiusza Milika. Napastnik Napoli był chory i z tego też powodu został zmieniony już w przerwie spotkania w Wiedniu. Po powrocie do Polski na dolegliwości narzekali również inni zawodnicy.

Z tego powodu w niedzielnym spotkaniu na PGE Narodowym z Łotwą nie wystąpili i Jan Bednarek i Bartosz Bereszyński. Niepewny gry był natomiast Krzysztof Piątek, ale napastnik AC Milan wybiegł ostatecznie w podstawowym składzie. Sytuacja z tajemniczym wirusem okazała się jednak bardzo poważna.

- Problemy dotyczyły aż dziesięciu zawodników. W nocy kolejnym graczem, który skarżył się na dolegliwości, był Karol Linetty. Bereszyński przeszedł natomiast badania w szpitalu w Poznaniu. Mieliśmy obawy, że piłkarze są chorzy na świńską grypę, ale lekarze wykluczyli tę chorobę. Wszystko przez to, że dotarła do nas informacja, że jeden z graczy Napoli, kolegów Milika, ma świńską grypę - wyjawił Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej po meczu z Łotwą.

- Przed tym spotkaniem wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz. Potwierdziło się to już w pierwszych 20 minutach. Graliśmy wolno, dawaliśmy szansę na kontrataki. Na szczęście w drugiej połowie wyglądało to już lepiej, choć Łotysze mieli świetną okazję przy 0:0, ale pomogła nam interwencja Kamila Glika - powiedział o meczu selekcjoner biało-czerwonych.

Najnowsze