Sebastian Szymański

i

Autor: cyfrasport Sebastian Szymański

Baszczu nie bierze jeńców

Szokujące słowa eksperta w kontekście Sebastiana Szymańskiego. „Moje przeczucia się potwierdzają”

2024-10-08 17:07

„Ochy” i „achy” miejscowych mediów, grube miliony euro fruwające w powietrzu i towarzyszące transferowym spekulacjom, nazwy gigantów Serie A i Premier League wytrzepywane z rękawa przez „newsmanów” – przez wiele miesięcy tego i minionego roku „działo się” wokół Sebastiana Szymańskiego. W sumie zasłużenie: 10 goli i 12 asyst w Süper Lig musiało budzić szacunek, nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że grał jeden z dwóch drużyn tureckich, które od reszty stawki oddzielała przepaść finansowa i sportowa.

Początek tego sezonu jest jednak dla polskiego pomocnika dużo mniej efektowny. Fenerbahce nie przebiło się do Ligi Mistrzów, choć tu akurat dorobek Szymańskiego wygląda przyzwoicie: gol i asysta w czterech spotkaniach. Dużo gorzej jest w grach na rodzimym podwórku: ledwie jedno kluczowe podanie w siedmiu grach. Co prawda Polak gra niemal „od deski do deski” (tylko dwa z trzynastu meczów ligowych i pucharowych kończył przed czasem), ale recenzje jego występów są coraz bardziej krytyczne.

„Każdemu zdarza się dołek. A w Turcji oczekiwania zawsze są duże” – tak Roman Kosecki, który z tureckiego pieca (Galatasaray) również chleb jadł, kwitował na łamach „Super Expressu” słabsze noty, jakie łapie pomocnik w obecnym sezonie Süper Lig. „Myślę, że jego sytuacja szybko się unormuje. A Jose Mourinho łatwo z niego nie zrezygnuje”.

Robert Lewandowski całkiem otwarcie i bez zahamowań o Cristiano Ronaldo. Wcale nie zamierza iść jego śladem!

Portugalczyk objął Fenerbahce w letniej przerwie, z zadaniem przywrócenia klubu na tron (na mistrzostwo kibice czekają od 2014 roku). Na razie jednak idzie mu dość opornie: niespełna trzy tygodnie temu jego podopieczni bezdyskusyjnie przegrali u siebie z liderującym (i broniącym tytułu) Galatasaray 1:3. Próżno też wypatrywać progresu u Szymańskiego…

Szokujące słowa eksperta w kontekście Sebastiana Szymańskiego

Sytuacja związana z kryzysem formy naszego reprezentanta… zupełnie nie widzi byłego kadrowicz. - Pewnie wielu ludziom teraz się narażę, ale ja zawsze – patrząc na piłkarzy pracujących z Jose Mourinho - miałem wrażenie, że pod jego skrzydłami rozwój indywidualny zawodnika jest… słaby! – wypala mocno w długiej rozmowie z „Super Expressem” Marcin Baszczyński, były reprezentant, uczestnik finałów MŚ 2006, a dziś ekspert Canal+.

Marcin Baszczyński nie gryzie się język

- Gdy dowiedziałem się, że Sebastian będzie pracować z tym szkoleniowcem, od razu miałem obawy o jego postawę w kolejnych miesiącach – zaznacza Baszczyński, dodając z żalem: - Na razie, niestety, moje przeczucia się potwierdzają.

Nasz rozmówca, mimo obecnego słabszego okresu rozgrywającego Fenerbahce, bynajmniej nie skreśla go w kontekście reprezentacyjnym. - To jest chłopak, który kadrze daje pozytywny impuls. A jego obecny „dołek”? Nie możemy za każdym razem wymieniać wszystkich. Gra musi się przecież opierać na wzajemnym zrozumieniu między piłkarzami – przypomina fundament potencjalnego sukcesu Baszczyński.

To może być świetny sezon klubu Krzysztofa Piątka w SüperLig? Ekspert od tureckiej piłki podpowiada: „Z pieniędzmi nie będzie kłopotu” [ROZMOWA SE]

I kontynuuje reprezentacyjną myśl. - Być może jeden z nich będzie w danym momencie w lepszej, inny w słabszej formie, ale – dzięki temu zrozumieniu – to się na boisku zrównoważy. I tak ma działać reprezentacja: opierać się nie tylko na indywidualnych umiejętnościach i „wyskoku” jednego piłkarza w superformie, ale na poczucie pewności i wzajemnym zrozumieniu – podsumowuje.

Polska z Portugalią w 3. kolejce Ligi Narodów zagra w najbliższą sobotę, 12 października, o godz. 20.45 na stadionie Narodowego Centrum Sportu w Warszawie. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.

Sonda
Czy w sezonie 2024/25 polska utrzyma się w najwyższej dywizji Ligi Narodów?
Marcin Baszczyński

i

Autor: cyfrasport Marcin Baszczyński
Najnowsze