Wysoki lot z Sokoła Kleczew
Bednarek jest wychowankiem Sokoła Kleczew, z którego trafił do MSP Szamotuły, gdzie jego trenerami byli Andrzej Dawidziuk i Bernard Szmyt. Później przeniósł się do Lecha Poznań, gdzie doczekał debiutu w ekstraklasie. Jednak nie od razu przebił się do składu Kolejorza. Sezon spędził w Górniku Łęczna. Dopiero po powrocie z wypożyczenia poznański klub zdecydowanie na niego postawił. To był strzał w dziesiątkę, bo po kolejnym roku został sprzedany do Southampton, gdzie występuje do dziś. Przed rokiem jedną rundę spędził w Aston Villi.
Lider Legii Warszawa o wyjeździe zagranicznym. Tak Bartosz Slisz zapatruje się na transfer
Mówili na niego wielka stopa
W reprezentacji Polski rozegrał do tej pory 54 mecze, strzelił jednego gola. Miało to miejsce na mistrzostwach świata w Rosji, gdy przesądził o wygranej 1:0 z Japonią na zakończenie fazy grupowej. Potem zagrał na EURO 2020 i MŚ 2022 w Katarze. Jak wyglądały jego pierwsze lata w futbolu? - W wieku 15 lat był wysoki, szczupły, niektórzy mówili na niego długa stopa – opowiadał nam jego były szkoleniowiec Bernard Szmyt, który pracował z nim w MPS Szamotuły. – Poza boiskiem grzeczny. Zawsze jako pierwszy mówił: dzień dobry, do widzenia. Kultura, klasa. Ale już podczas meczu nie odpuścił nawet... dżdżownicy. Taki był z niego wojownik. Rywale nie mieli z nim lekko - podkreślał szkoleniowiec z piłkarskiej akademii w Szamotułach.
Była gwiazda reprezentacji Polski o losowaniu grup EURO. "Niech się dzieje wola nieba"
Od początku wiedział co chce robić w życiu
Były trener wskazał ważne cechy charakteru Bednarka na tle rówieśników. - Pod względem piłkarskim bił od niego spokój - wspominał trener Szmyt. - Był rozważny, podejmował mądre decyzje, nie panikował w trudnych sytuacjach. Ale on ma to w genach. Poza tym miał dar przewidywania i bardzo dobre długie podanie. Poprawił grę głową i koordynację, którą mu kiedyś wypominano. To chłopak, który od początku wiedział, co chce w życiu robić - wyznał nam przed laty szkoleniowiec z MSP Szamotuły.
To największa perełka Śląska Wrocław. „ Miał zakodowane, że trzeba spojrzeć...”