Jakub Kiwior

i

Autor: Cyfrasport Jakub Kiwior

Ten piłkarz ujął Czesława Michniewicza boiskową wszechstronnością. Widzi w nim poważnego kandydata na mundial

2022-06-29 10:09

Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji, na które selekcjoner powołał blisko 40 zawodników, dla kilku powołanych oznaczało rozczarowanie. Nie zagrał ani minuty Marcin Kamiński, który przecież miał udany sezon w Schalke 04, przypieczętowany awansem do 1. Bundesligi. Drogę do występów w Lidze Narodów zamknął mu absolutny debiutant, Jakub Kiwior.

Droga Jakuba Kiwiora do reprezentacji okazała się zupełnie niespodziewana, tak jak niespodziewanie parokrotnie już zdarzało mu się zmieniać pozycję na boisku. W rodzinnych Tychach zaczynał jako lewy obrońca, a dzięki swym boiskowym zaletom szybko doczekał się pseudonimu „Roberto Carlos”. Potem wojażował po Belgii (szkółka Anderlechtu Bruksela) i Słowacji, gdzie nauczono go gry na pozycji stopera. Po wyjeździe do Włoch zaś, w Spezii powierzono mu rolę defensywnego pomocnika!

- Przy podejmowaniu decyzji o kadrze na mundial musimy brać pod uwagę, na ilu pozycjach może dany zawodnik zagrać – mówił Czesław Michniewicz w programie „Hejt Park”, pytany zarówno o Kiwiora, jak i wspomnianego wcześniej Kamińskiego. Okazało się, że młody piłkarz po prostu... zablokował starszemu koledze drogę do choćby jednego występu w czerwcowych grach! - Zagrał dobry mecz z Holandią i uznaliśmy, że jeżeli mamy myśleć o zawodniku na tę pozycję w dłuższej perspektywie – takim, który ma szansę powalczyć o wyjazd na mistrzostwa, to powinien jeszcze teraz dostać kolejną szansę – dodawał selekcjoner. Wygląda więc na to, że nowicjusz „kupił” trenera swą postawą na treningach, ale przede wszystkim na murawie, w starciach z mocarnymi rywalami. Po „Pomarańczowych” zmierzył się przecież także z „Czerwonymi Diabłami”.

To może być naprawdę niezwykły rok młodego stopera Biało-Czerwonych. Dorósł do mundialu i do zainteresowania ze strony wielkiego klubu

Michniewicz oczywiście nie rozdał jeszcze - poza jednym... - biletów samolotowych do Kataru, selekcja wciąż będzie trwać. Fakt, że poświęcił Kiwiorowi całkiem sporo zdań, podsumowując zgrupowanie, jest dla tyszanina obiecujący. - To zawodnik, któremu warto się przyglądać. Może być w przyszłości uzupełnieniem dla dwójki naszych etatowych stoperów: Janka Bednarka i Kamila Glika – podkreślał selekcjoner. - Spotkania z Holandią i Belgią były dla niego dobrym sprawdzianem. W jednym meczu zagrał w czwórce obrońców, w drugim – w piątce, jako jeden z trzech stoperów. Na co dzień w lidze gra jako defensywny pomocnik, a zakładaliśmy, że może sobie poradzić także na lewej stronie obrony – te słowa selekcjonera to jeszcze jeden dowód na docenianie wszechstronności gracza Spezii.

Jest jednak rzecz, która – nie tylko w kontekście Jakuba Kiwiora – spędza opiekunowi Biało-Czerwonych sen z powiek. To oczywiście brak reprezentacyjnego doświadczenia. - Jeżeli nawet zagra w obu meczach wrześniowych w Lidze Narodów, a przecież tak być nie musi, będzie mieć w chwili wyjazdu na mundial raptem cztery mecze reprezentacyjne w swym dorobku. A doświadczenie w takim turnieju to rzecz bezcenna – dodawał Michniewicz przypominając, że w kadrze grono takich „beniaminków” - mających ledwie kilka gier z „orzełkiem” - jest całkiem spore. Należą do nich na przykład Matty Cash, Szymon Żurkowski czy Nicola Zalewski, którzy wydają się być bardzo poważnymi kandydatami nawet do podstawowego składu na mundialu.

Były włoski kadrowicz o Nicoli Zalewskim. Nie ma wątpliwości co do Polaka, ważne słowa o gwieździe Romy

Sonda
Czy Jakub Kiwior powinien znaleźć się w kadrze na mundial?
Najnowsze