Wichniarek: To Leo musi do mnie zadzwonić!

2009-02-17 8:50

Leo Beenhakker (67 l.) chce się przeprosić z Arturem Wichniarkiem (32 l.), jeżeli ten wycofa rezygnację z gry w reprezentacji. Co na to napastnik Arminii Bielefeld? - Teraz to trener Beenhakker powinien do mnie zadzwonić - odpowiada "Król Artur".

We wrześniu ubiegłego roku Wichniarek oznajmił, że rezygnuje z gry w kadrze dopóki selekcjonerem pozostanie Beenhakker. Tymczasem Holender na łamach "Przeglądu Sportowego" oświadczył, że czeka, aż piłkarz Arminii wyśle do PZPN list, w którym zadeklaruje ponowną chęć gry w kadrze.

- Ani Beenhakker, ani nikt z PZPN nie poinformował mnie o tym, pierwsze słyszę, że selekcjoner w ogóle się mną interesuje - komentuje Wichniarek. - Skoro "Super Express" potrafi się do mnie dodzwonić, to w PZPN też pewnie zdobędą mój numer. Do mnie zawsze można zadzwonić i o wszystkim porozmawiać.

"Super Express": - Czyli czekasz na telefon od Beenhakkera albo któregoś z jego asystentów?

Artur Wichniarek: - Od selekcjonera - tak, od asystentów - nie. Mogę pogadać z Beenhakkerem, bo jest temat do rozmowy, choć przyznam, że trudny. Kilka miesięcy temu podjąłem ważną decyzję i pochopnie jej nie zmienię.

- Skoro Beenhakker wykonał pojednawczy ruch, to może teraz twoja kolej?

- Jeśli to są słowa Beenhakkera, to coś one znaczą. Ale jestem na tyle dorosłym i doświadczonym piłkarzem, że nie powinienem się dowiadywać o czymś takim z gazet, tylko bezpośrednio od selekcjonera.

- Beenhakker miał powiedzieć, że zamierza pojechać do Bielefeld na mecz Arminii...

- Myślę, że nie musi mnie oglądać, bo wie, jaką klasę prezentuję. Udowodniłem to nie raz czy dwa. Natomiast jeśli pan Beenhakker rzeczywiście przyjedzie, żeby się ze mną spotkać, to zawsze będzie to lepsze niż rozmowa telefoniczna.

- Z Dieterem Hoenessem z Herthy Berlin byłeś bardzo pokłócony, ale się z nim pojednałeś...

- Nie stawiajmy sprawy w ten sposób. Przecież ja nie jestem pokłócony z Beenhakkerem, bo nawet nie miałem czasu, żeby się z nim pokłócić (śmiech). Przecież spotkaliśmy się tylko podczas zgrupowania na Cyprze rok temu.

- A chciałbyś w ogóle wrócić do reprezentacji?

- Gra w kadrze to wielkie wyróżnienie. Ale w mojej karierze reprezentacyjnej tak wiele spraw nie poszło w dobrym kierunku, że nie chcę składać pochopnych deklaracji.

- W niedzielnym meczu z Hamburgiem nie strzeliłeś karnego i zamiast zremisować 1:1, przegraliście 0:2. Spałeś normalnie po tym meczu?

- Spałem tak samo jak po meczu z Herthą, w którym strzeliłem gola. Choć dobrze wiem, że zawiodłem w meczu z Hamburgiem. Nic mnie nie tłumaczy, bo od tak doświadczonych zawodników jak ja wymaga się dobrej postawy w trudnych chwilach. A ja strzeliłem fatalnie i nieprecyzyjnie, dlatego bardzo mi przykro. Ale taki jest sport i takie jest życie, że nie zawsze wszystko się udaje.

Pomagamy zaplanować tydzień Beenhakkerowi

Leo Beenhakker (67 l.) narzeka, że ma mnóstwo wolnego czasu i dlatego zdecydował się na podjęcie drugiej pracy. My mamy lepszy pomysł. Zamiast tracić energię dla Feyenoordu, niech Leo poświęci się w pełni temu, czemu powinien - pracy dla POLSKIEJ drużyny. Oto jak mógłby wyglądać jego tydzień:

Poniedziałek- Wizyta u Jelenia

Wszyscy, poza jednym człowiekiem, widzą, w jak rewelacyjnej formie jest Ireneusz Jeleń. Od momentu powrotu po kontuzji zagrał 3 mecze, strzelił 2 gole, głównie dzięki niemu Auxerre zdobyło siedem punktów. Leo od dawna opowiada głupoty, że Jeleń nie pasuje mu do koncepcji. To co to za koncepcja, do której nie pasuje dobry piłkarz? Beenhakker powinien wybrać się do Francji i szczerze z Irkiem pogadać.

Wtorek - Kolacja z Obraniakiem

Jeśli Leo będzie już we Francji, to niech od razu spotka się z Ludovikiem Obraniakiem. Pomocnik OSC Lille od dawna deklaruje chęć gry dla Polski, ale ktoś musi z nim o tym poważnie porozmawiać. Obraniak zna i lubi polską restaurację w Paryżu. To byłoby bardzo dobre miejsce na takie spotkanie.

Środa - Partyjka golfa z Kuszczakiem

Skoro Leo uwielbia grać w golfa, to proponujemy połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tomek Kuszczak też lubi pomachać kijem, a między obu panami narosło tyle nieporozumień, że warto byłoby to wyjaśnić. Dlaczego nie w przyjemnym otoczeniu, grając właśnie w golfa?

Czwartek - Raport na temat EURO

W trakcie podróży Leo mógłby robić sobie notatki niezbędne do napisania poważnego raportu z EURO 2008. Prezes Lato nie może się doprosić od selekcjonera opracowania, w którym Holender byłby łaskaw wytłumaczyć, dlaczego tak źle nam poszło. Ale nie na czterech stronach, tylko trochę dłużej. Błędów było tyle, że jest o czym pisać.

Piątek - Coś dla polskich trenerów

Leo obiecywał, że włączy się w rozwój polskiej piłki. Ma ogromne doświadczenie i nasi trenerzy na pewno dużo by skorzystali, gdyby Holender chciał się podzielić swoją wiedzą. Niestety, do takich spotkań dochodzi bardzo rzadko, bo tak naprawdę Beenhakker nie ma na to ochoty.

Najnowsze