Aż trudno w to uwierzyć, ale to ponoć czwarty uraz głowy polskiego golkipera odkąd jest w Australii. Trener ekipy Western, mimo licznych problemów podopiecznego, nie zamierza z niego rezygnować. - Filip to twardziel, ale na urazy mózgu trzeba uważać i zachować odpowiednie środki bezpieczeństwa. Musimy się upewnić, czy jego zdrowiu nic nie zagraża. Możemy sobie go wyobrazić w nakryciu głowy w stylu Petra Cecha. Może to być podobny scenariusz - mówi Mark Rudan.
KOSMICZNY gol Lewandowskiego doceniony. Za to trafienie należała się nagroda [WIDEO]
Kurto nie jest zbytnio przekonany do tego pomysłu. Kasku nosić nie chce. A szkoda, bo może od razu nie zacznie bronić jak Petr Cech, ale mógłby chociaż przypominać legendę Chelsea. I przede wszystkim zadbać o zdrowie i bezpieczeństwo. Czeski bramkarz przez większość kariery grał w kasku ochronnym. Wszystko przez wydarzenie z 14 października 2006 roku. Wtedy Chelsea mierzyła się z Reading, a Stephen Hunt uderzył Cecha kolanem w głowę. Czech do gry wrócił po trzech miesiącach. Miał na sobie kask, którego już (przynajmniej na boisku) nie zdjął do końca kariery, czyli 2019 roku.
Zbigniew Boniek ZASKAKUJĄCO o reprezentancie Polski! NIGDY nie podjąłby takiej decyzji
Kurto to postać zapomniana w polskiej piłce. W Polsce był głównie rezerwowym Wisły Kraków, za to zaliczył wiele spotkań w Holandii, najwięcej w Rodzie Kerkrade. Był również bramkarzem FC Dordrecht i Exelsioru Rotterdam. W sumie rozegrał cztery sezony w Eredivisie. Tam też zdarzył się wypadek z jego udziałem. Będąc graczem Excelsioru - w 2015 roku - doznał wstrząśnienia mózgu.
SKANDAL po meczu Ligi Mistrzów! Obrzydliwy atak na Cristiano Ronaldo
W 2018 roku zaliczył przygodę w Nowej Zelandii, konkretnie w zespole Wellington Phoenix (później do tego zespołu dołączył Michał Kopczyński). W styczniu 2019 roku przeniósł się do Western United, gdzie jest do teraz.