Stoiczkow zapisał piękną kartę w historii futbolu i Barcelona, z którą odnotował wiele sukcesów. Teraz w ekipie z Camp Nou błyszczy Robert Lewandowski. Czy polski napastnik podąży drogą Bułgara i też będzie notował triumfy w Katalonii? Były as reprezentacji Bułgarii wierzy, że właśnie tak się stanie. - Powiedziałem mu, że koszulka Barcelony jest święta - wyznał Christo Stoiczkow w niedawnej rozmowie z "Super Expressem". - Życzyłem mu, żeby był zdrowy i strzelał dużo goli, a Barca wygrywała dzięki jego skuteczności. Na razie wszystko się sprawdza, bo początek ma bardzo udany. Pomaga młodym graczom na boisku i pokazuje im drogę. Teraz młodzi gracze myślą nie tylko do futbolu. Dlatego bardzo ważne jest, że ktoś taki jak Lewandowski może być dla nich wielkim przykładem i od niego ta młodzież może się dużo nauczyć. Jest dla nich jak ojciec, trener i kumpel. To jego doświadczenie jest dużym plusem nie tylko dla Barcelony, ale i dla reprezentacji Polski - analizował były król strzelców mundialu w 1994 roku.
Bułgar przyznał, że ucieszył się z przenosin Lewandowskiego do Barcelony. - Nie tylko prezydent Laporta, a cała społeczność Barcelony jest bardzo szczęśliwa, że w końcu Lewandowski trafił do ich klubu - opowiadał zdobywca Złotej Piłki 1994. - Od dłuższego czasu mówiło się, że Polak chce grać na Camp Nou. Finalizacja transferu nie była łatwa, bo z jednej strony Bayern robił jakieś przeszkody, a z drugiej strony Barcelona miała problemy z finansami. W końcu jednak wszystko się ułożyło po myśli Roberta. Byłem także na jego prezentacji. Widziałem jak bardzo Robert był wzruszony. Przyznam, że wtedy poczułem ulgę, że został częścią mojej Barcelony - stwierdził Christo Stoiczkow w rozmowie z naszym portalem.
Niepokojące sygnały z Barcelony. Lewandowski ma na pieńku z piłkarzami? Teoria, która może szokować