Pomocnik Piasta parę lat wstecz był podstawowym zawodnikiem młodzieżówki, prowadzonej przez Czesława Michniewicza, z którą zaliczył nawet start w finałach MME we Włoszech. Do Włoch krótko po tym turnieju wyjechał i wydawało się, że – z jego boiskowym charakterem i pracowitością – musi zaistnieć w tamtejszym futbolu i odnieść sukces.
Drogę w górę przerwały jednak dramatyczne wydarzenia: dwukrotna utrata przytomności (na treningu oraz w trakcie meczu) Kilkunastomiesięczne poszukiwanie przyczyn owych niepokojących incydentów nie przyniosło rozstrzygającej odpowiedzi, o czym Patryk Dziczek opowiadał „Super Expressowi” niemal dokładnie rok temu, po otrzymaniu zgody na wznowienie treningów i gry.
Swego rodzaju nagrodą za wytrwałość i niezłomność było umieszczenie jego nazwiska w szerokiej kadrze Polski na mundial w Katarze. Do wąskiej Michniewicz już go nie wybrał. - Nie, nie rozpaczałem. Oczywiście marzenie każdego chłopaka jest zagrać w reprezentacji. Ale ja przeszedłem tyle, że nauczyłem się cierpliwości. I wiem, że marzenia się spełniają. No bo przecież przez długi czas tylko one mi zostawały: marzenia o powrocie na boisko, potem do formy… - nawet dziś słuchacza przechodzą ciarki, kiedy Dziczek opowiada o minionym okresie walki o zdrowie.
- Niedawno miałem kontrolny rezonans serca. Wysłałem jego wyniki do Guido Pielesa, profesora kardiologii współpracującego z Manchesterem United oraz z organizatorami katarskiego mundialu. To on, wielki autorytet w tej dziedzinie, ostatecznie dał mi zgodę na powrót na boisko. A teraz potwierdził, że wspomniany wynik jest OK – opowiadał nam Dziczek po jednym z niedawnych spotkań ligowych Piasta.
Gdzie byłby dziś Patryk Dziczek, gdyby nie tajemnicza przypadłość? - Nie zastanawiam się nad tym, cieszę się tym , co jest. Kiedyś pojawiały się myśli: „co by było gdyby”. Ale je odrzuciłem. Najważniejsze, że wróciłem do gry. Mogło się przecież zdarzyć i tak, że dziś oglądałbym mecze jedynie sprzed telewizora – mówi gliwiczanin.
Niewykluczone, że w czwartkowy wieczór to jego oglądać będą na ekranie swych telewizorów miliony kibiców w Polsce! Początek meczu Biało-Czerwonych z Farerami w Torshavn – dziś o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsat Sport Premium 1.