Tomasz Iwan: Reprezentacja Polski przekazuje setki tysięcy na pomoc

2017-06-05 8:42

W Warszawie trwa zgrupowanie reprezentacji przed meczem z Rumunią (10 czerwca). Na kadrowiczów czekają nie tylko piłkarze i kibice, ale i dzieci z fundacji, które obejrzą trening i spotkają się z zawodnikami. To fragment charytatywnej działalności reprezentantów. - Do tego dochodzą wizyty w szpitalach, zakup sprzętu, pomoc byłym piłkarzom. Zapotrzebowanie na naszą pomoc jest ogromne - mówi nam dyrektor kadry Tomasz Iwan (46 l.).

Trener Adam Nawałka jest wielkim zwolennikiem wsparcia przez reprezentantów charytatywnych akcji. - Chodzi o setki tysięcy złotych, które kadra ze sztabem przeznaczają na pomoc. Bardzo pomaga też PZPN, w wielu przypadkach to wspólne akcje piłkarzy i związku - mówi nam Iwan.

Największe zapotrzebowanie jest na koszulki, szczególnie Roberta Lewandowskiego. - Często przekazujemy koszulki na aukcje charytatywne, kadrowicze chętnie składają na nich autografy. Robimy też zbiórki na różne cele. Kiedyś zobaczyłem w telewizji materiał o stowarzyszeniu Tacy Sami, chodzi o rehabilitację niepełnosprawnych dzieci. Zbierali na windę, ale nie było im łatwo. Pogadałem z chłopakami i szybko wysłaliśmy im brakujące 30 tys. Wspieramy też byłych piłkarzy, którzy znaleźli się w potrzebie. Na przykład bramkarza Marka Bębna - mówi Iwan.

- Najtrudniejsze są jednak wizyty w szpitalach. Nieraz w nocy, o 2 czy 3, po meczu, nasi gracze pojawiają się na oddziale dziecięcej onkologii. To bardzo obciążające psychicznie, bo każdy jest wrażliwy na takie historie, jednak wiemy, że dla małych pacjentów wizyta idola ma ogromne znaczenie - zapewnia Iwan. Z pomocy kadrowiczów korzystają też seniorzy.

- Kiedyś ufundowaliśmy im przenośne respiratory. Pamiętam piękny list 80-letniej pani, która dziękowała reprezentantom za pomoc. Taki list powoduje, że człowiek się wzrusza i jeszcze mocniej angażuje - mówi Iwan, który w reprezentacji Polski zagrał 40 spotkań.

Jako że próśb jest mnóstwo, zdarzają się też nietypowe. - Kiedyś dostałem zdjęcia nieruchomości, którą ktoś chciał sprzedać. Prosił, aby zainteresować nią kadrowiczów, bo może znajdzie się chętny. Inna osoba pytała, czy możemy zapłacić za studia córki. Najwięcej jest jednak próśb klasycznych: o koszulki, pomoc przy zakupie sprzętu, propagowanie różnych akcji. Wiem, że po tym artykule będzie ich jeszcze więcej, ale to dobrze! Pomagaliśmy, pomagamy i będziemy pomagać - deklaruje dyrektor kadry.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze