Kędziora występował w Dynamie od 2017 roku, będąc najczęściej jednym z podstawowych zawodników. Ten sezon miał trochę gorszy, bo z piętnastu meczów ligowych zagrał w dziewięciu z nich. Okazuje się, że wpływ na to miała napięta sytuacja i tocząca się wojna w Ukrainie. - Sytuacja Tomka w Dynamie była trudna. Mam tu na myśli aspekty ludzkie - trenował i żył w miejscu, gdzie toczy się regularna wojna, gdzie latają drony, jest bombardowane miasto. Miało to ogromny wpływ na jego psychikę i funkcjonowanie – powiedział Szymon Pacanowski z agencji menedżerskiej „Fabryka Futbolu” w rozmowie z Canal+ Sport. - Robiliśmy wszystko, by znaleźć Tomkowi klub w kraju, w którym będzie mógł skupić się tylko na występach na boisku. Najważniejsze, że zmienił kraj i nie jest już w centrum wojny. Potrzebował zmiany, by rozwinąć się pod względem sportowym i żeby odetchnąć psychicznie. Mogę dodać, że Tomek bardzo odetchnął – wyjawił Pacanowski.
Szef FIFA wprowadza rewolucję. Sędziowie będą musieli się tłumaczyć, to może zmienić futbol!
Kędziora już raz opuszczał Ukrainę z powodu toczącej się wojny i to w dramatycznych okolicznościach. W ubiegłym roku piłkarz był ewakuowany do Polski razem z żoną, kolegą klubowym z Dynama Benjaminem Verbiciem i jego rodziną. Przez kilka miesięcy był piłkarzem Lecha Poznań, któremu pomógł zdobyć mistrzostwo Polski, a po sezonie wrócił do Kijowa. Jego wypożyczenie do PAOK-u Saloniki, trzeciej drużyny greckiej Super Ligi, obowiązuje do końca czerwca tego roku. A co będzie dalej? - Może zostanie w Grecji, a może wróci - trudno powiedzieć. Dużo zależy od tego, czy w Ukrainie dalej będzie wojna, jak sytuacja w tym kraju się rozwinie – mówi Pacanowski o przyszłości 26-krotnego reprezentanta Polski.