Na półmetku eliminacji do mistrzostw świata Polska plasuje się na drugim miejscu w grupie z 10 punktami. Do liderującej i niepokonanej Anglii nasza reprezentacja traci 5 punktów, a w najbliższym spotkaniu w środę dojdzie do starcia na szczycie grupy I. Zdaniem Jana Tomaszewskiego Polacy powinni mieć na koncie więcej „oczek”, ale decyzje personalne Paulo Sousy wpłynęły na gorsze wyniki reprezentacji.
Zobacz także: Kulesza zabrał głos po kompromitującej bramce dla San Marino. Ważne słowa prezesa PZPN
- Można było się spodziewać straty bramki z San Marino. Przypomnę, że Sousa wynalazł dla reprezentacji Michała Helika i wystawił go w swoim debiucie z Węgrami. Było 0:2, gdy piłkarz Barnsley zszedł z boiska i wszedł Kamil Glik, i od tamtej pory wygraliśmy w Budapeszcie 3:1. Straciliśmy wtedy przez niego 2 punkty, a następnie Helik nie grał z Andorą. Ponownie wystąpił przeciwko Anglii na Wembley i przegraliśmy przez niego zremisowane spotkanie, gdyż sprokurował karnego. Łącznie Helik kosztował nas w dużej mierze stratę 3 punktów na początku eliminacji – stwierdził bez ogródek były bramkarz reprezentacji.
Nie przegap! Robert Lewandowski znowu wyprzedził legendę. Niemcy nie będą zadowoleni
W straconą bramkę z San Marino zaangażowany był również Kamil Piątkowski, któremu także oberwało się od Tomaszewskiego. - Nie rozumiem, dlaczego Piątkowski jest powoływany do reprezentacji. Jest to sprawa Sousy, ale on i Michał Helik nie pasują do tej kadry, której poszczególni zawodnicy grają na bardzo wysokim poziomie. Ci obrońcy zawodzą i mam nadzieję, że zostaną z tego wyciągnięte wnioski – wyznał wybitny reprezentant Polski.
W środę o 20:45 na PGE Narodowym reprezentacja Polski podejmie Anglię. Jest to kluczowe spotkanie w kontekście bezpośredniego awansu do mistrzostw świata. Taką kwalifikację uzyska jedynie zwycięzca grupy eliminacyjnej, ale szansę na grę w Katarze może dać również drugie miejsce w grupie. Wówczas reprezentacja wystąpi w barażach, których stawką będzie mundial w 2022 roku.