Po 15. kolejkach Ligue 1 Kurzawa ma tylko 7 występów na koncie, w tym zaledwie dwa w podstawowym składzie. Wprawdzie Polak zdobył jedną bramkę, ale statystyki są zdecydowanie przeciwko niemu. Na 1350 minut możliwych do rozegrania Kurzawa uzbierał tylko 203. Dlaczego tak się dzieje? Szczerej odpowiedzi udzielił trener Amiens, Christophe Pelissier. - To, że Kurzawa nie gra, jest spowodowane tylko i wyłącznie sprawami sportowymi. W systemie 4-4-2, na bokach mam teraz piłkarzy lepszych od niego – przyznał opiekun Amiens w rozmowie z regionalnym dziennikiem Courrier Picard. - Kurzawa to miły chłopak, nie mam z nim problemu. No ale nie „dostarcza” mi szybkości, a potrzebujemy piłkarzy szybkich – analizował szkoleniowiec, na tym jednak nie kończąc. - Kurzawa ma świetną lewą nogę, super technikę, ale musi zrozumieć, że we Francji potrzeba większej intensywności w grze, potrzeba wygrywania pojedynków. Za każdym razem gdy grał, pod tym względem mnie rozczarowywał, szczególnie w meczu z Metz, w Pucharze Ligi. Musi pracować, musi się aklimatyzować, to naprawdę nie jest skreślony przez nas piłkarz. Na tę chwilę jest jednak poniżej tego czego oczekuję, jest poniżej tego co prezentują inni – nie owija w bawełnę trener osiemnastego zespołu francuskiej ekstraklasy.
Wspomniany przez Pellisiera mecz z Metzem okazał się, przynajmniej na razie, feralny w skutkach dla Kurzawy. Szkoleniowiec zdjął go wtedy w 47 minucie, a następne cztery mecze ligowe Kurzawa zobaczył z ławki, nie wstając z niej nawet na minutę!
W Amiens jest nerwowo, ponieważ zespół spisuje się poniżej oczekiwań. Osiemnasta pozycja, którą teraz zajmuje ten klub, na koniec sezonu skutkowałaby udziałem w barażu. A miesiącem prawdy ma być grudzień, ponieważ drużyna Kurzawy zagra pięć spotkań, w większości z rywalami, z którymi będzie walczyć o pozostanie w Ligue 1. Oby z większym niż ostatnio udziałem naszego rodaka, choć po przytoczonych tu słowach trenera trudno o optymizm…