Baraże o mistrzostwa świata dla reprezentacji Polski miały wyglądać nieco inaczej, ale ze względu na wojnę na Ukrainie, zmieniło się wiele. Biało-czerwoni po wykluczeniu rosyjskiej kadry, automatycznie awansowali do finału barażów, a zamiast z Rosją o stawkę, zagrali ze Szkocją towarzysko. Jednak emocje nadejdą we wtorek 29 marca.
Dobitne słowa o Grzegorzu Krychowiaku. Bolesna opinia o Polaku, mocno mu się oberwało
Trener Szwedów zaskoczył. Niespodziewane słowa
Wówczas okaże się, czy po raz drugi z rzędu Polska zagra na mistrzostwach świata. Zadanie nie będzie łatwe, bo biało-czerwoni zmierzą się na Stadionie Śląskim ze Szwecją. Zespół ze Skandynawii podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy zdołał ograć nasz zespół. Co więcej, historia gra na niekorzyść Polaków, bo w rywalizacji ze Szwecją nie wygraliśmy od kilkudziesięciu lat.
Ale jak przełamywać takie serie, to właśnie w takich spotkaniach jak to we wtorek. Szwedzi w półfinale barażów pokonali Czechów, ale nie był to dla nich łatwy mecz. Nasi południowi sąsiedzi kilkakrotnie mogli rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, ale brakowało im skuteczności. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka.
Polska murowanym faworytem do awansu? Trener Szwedów zaskoczył
W tej decydującego gola zdobyli Szwedzi, którzy mogli cieszyć się z awansu. Rywalizacja nie była porywająca, ale i polscy kibice nie mają powodów do optymizmu, bo biało-czerwoni w meczu ze Szkocją nie pokazali się z dobrej strony. Dlatego tym bardziej zaskakują słowa selekcjonera reprezentacji Szwecji, Janne Anderssona.
Szkoleniowiec w rozmowie ze "Sportdbladet" stwierdził bowiem, że Polska ma 90 procent szans na awans. Oznaczałoby to, że Andersson uznaje Polaków za murowanych faworytów do zwycięstwa. Gazeta zaznacza jednak, że trener powiedział to z "błyskiem w oku", więc wielce prawdopodobne, że to element gry psychologicznej przed wtorkową rywalizacją.