Jakiś czas temu Kamil Grosicki poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że niebawem do sprzedaży w sieci sklepów Żabka trafi napój energetyzujący sygnowany jego nazwiskiem. Skrzydłowy Hull City pojawi się też w reklamach produktu, a jego wizerunek będzie widniał na puszkach. Taki ruch marketingowy nie spodobał się dużej rzeszy kibiców.
Podstawowym zastrzeżeniem był fakt, że zawodowy piłkarz reklamuje napój, który w dłuższej perspektywie może negatywnie wpływać na zdrowie, a konkretnie na pracę mięśnia sercowego. Grosicki jednak specjalnie się tym nie przejął, a gratulowała mu nawet... Anna Lewandowska, która znana jest przecież z propagowania zdrowego odżywiania i trybu życia.
W poniedziałek odbyła się premiera "TurboGrosika", na której pojawiło się wielu znanych sportowców i dziennikarzy - chociażby Artur Szpilka czy Tomasz Hajto. Impreza odbiła się dość szerokim echem, ale wielu kibiców zdania na temat działalności piłkarza nie zmieniło.
Na jego obronę można dodać, że nie jest pierwszym sportowcem, który reklamuje napój energetyzujący. Przed nim robiło to kilku naprawdę znanych zawodników. Bodaj najsłynniejszym przykładem jest Mike Tyson, który od 2012 roku jest twarzą... "Blacka" produkowanego przez polską firmę FoodCare. Innym pięściarzem zaangażowanym w branżę spożywczą jest Dariusz Michalczewski. Jest on właścicielem marki napojów "Tiger", a nazwa produktu pochodzi oczywiście od pseudonimu, jakim przez lata posługiwał się były już bokser.
Doświadczenie w tej branży ma także Robert Kubica. On już w 2010 roku stał się twarzą promocyjną "N-Gine", czyli napoju, który wówczas dopiero co wchodził na polski rynek. Co ciekawe kilka tygodni temu okazało się, że kierowca z Krakowa podpisał umowę z firmą Lotos, w ramach której będzie reklamował kolejny napój energetyzujący - "Dynamic".
Wyniki, statystyki i tabele na żywo -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!