- Po strzale Hernandeza piłka zmieniła kierunek, więc nic nie mogłem zrobić. Jednak nie tylko to uderzenie sprawiło mi kłopot. Meksykanie czasami oddają strzał wtedy, kiedy nikt się tego nie spodziewa. Dobrze jednak mi się broniło na Łazienkowskiej. Mam nadzieję, że podobnie będzie niedługo, kiedy wrócę tu z PSV Eindhoven na mecz z Legią w Lidze Europy - mówi Tytoń, który zapowiada walkę z Wojciechem Szczęsnym o pozycję numer jeden w bramce kadry.
- Wojtek Szczęsny? Nie przeraża mnie ten zawodnik. Temat pierwszego bramkarza na EURO jest jeszcze otwarty, a ja zamierzam walczyć. Po to przyjeżdżam na reprezentację i po to zmieniłem klub na silniejszy, żeby podnosić swoje umiejętności. Wierzę, że na EURO będę tym pierwszym - kończy Tytoń.