- Moja sytuacja jest ciężka - mówi Łukasz. - Wróciłem po 7 miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją, a dla każdego bramkarza ważne jest, żeby regularnie grał. Tylko wtedy można odbudować formę i pewność siebie. Przed kontuzją wszystko układało się dla mnie świetnie, byłem numerem 1 w Arsenalu, ale ta przerwa w grze spowolniła mój rozwój - dodaje Fabiański.
Były bramkarz Legii we wtorek zagrał w wygranym 2:1 meczu z Boltonem w Pucharze Ligi. Wie jednak doskonale, że w weekend w derbowym spotkaniu z Chelsea do bramki wróci Szczęsny.
Patrz też: Najlepiej opłacany piłkarz świata - Samuel Eto'o: Mój talent jest wart tych pieniędzy - SONDA
- Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, ale co mogę zrobić? Muszę uzbroić się w cierpliwość, ciężko walczyć o miejsce w bramce i starać się jak najlepiej wykorzystywać wszystkie dane mi szanse. Na razie skupiam się na Arsenalu, ale fakt, że zbliża się EURO 2012 w Polsce jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Do styczniowego okna transferowego zostały jeszcze dwa miesiące, zobaczymy, co się wydarzy - kończy "Fabian".