exclusive koźmiński lewandowski

i

Autor: "Super Express"

Videoblogi SE: Piotr Koźmiński. To on zastąpi Lewandowskiego! Przyszłe gwiazdy kadry

2018-01-16 9:00

Reprezentacja Polski przeżywa świetny okres, jest w europejskiej czołówce, ale… lata lecą. Kilku naszych liderów zbliża się lub już przekroczyło „30” i za jakiś czas niezbędny będzie dopływ świeżej krwi. Na potrzeby vloga wybrałem sześć największych talentów, które mają szansę zastąpić dzisiejszych pewniaków. Słowem: od nowego Szczęsnego po nowego Lewandowskiego.

Piotr Koźmiński VIDEOBLOG: To on zastąpi LEWANDOWSKIEGO - oto nowe gwiazdy kadry!

Kamil Grabara (19 lat, Liverpool), czyli nowy Szczęsny
Bramkarz Liverpoolu ma duże szanse, aby zostać drugim polskim golkiperem, który zapisze się złotymi zgłoskami w historii tego klubu. Jerzy Dudek może mieć na Anfield Road naprawdę godnego następcę.  Wprawdzie złośliwi mogliby powiedzieć, że Grabara ma więcej kontrowersyjnych wypowiedzi niż rozegranych meczów (tu też trochę przypomina Szczęsnego), ale… mi się ten chłopak w tym sensie podoba. Pewny siebie i na boisku, i poza nim, moim zdaniem to dobry grunt pod karierę w wielkiej piłce.

Zresztą,  najlepszym potwierdzeniem jego umiejętności jest to, że Liverpool bez wahania zdecydował się podpisać z nim nowy kontrakt, który obowiązuje aż do czerwca 2022 roku. Pierwsza umowa została podpisana w styczniu 2016 roku, gdy z Ruchu Chorzów Grabara przenosił się na Anfield. W tamtym okresie, z tego co można nieoficjalnie usłyszeć, interesował się nim również Arsenal, ale ostatecznie „Kanonierzy” nie stanęli do walki o młodego Polaka. Czy będą kiedyś żałować? Według nieoficjalnych informacji Grabara kosztował Liverpool nieco ponad 300 tysięcy euro, co jest ułamkiem kwoty jaką Anglicy zapłacili kiedyś za Jurka Dudka (w przeliczeniu nieco ponad 7 mln euro), ale też obaj bramkarze przychodzili do klubu będąc w zupełnie innej sytuacji.
Grabara zbiera doświadczenie i… pochwały, w tym od legendy klubu – Stevena Gerrarda, który jest trenerem młodzieżowej drużyny Liverpoolu. W barwach tej drużyny Polak bierze udział w młodzieżowej Lidze Mistrzów i właśnie za występ w jednym z meczów w ramach tych rozgrywek pochwaliła go ikona Liverpoolu.
Kamil grał do tej pory w kilku drużynach Liverpoolu: U 18, U 19 i U23. Zadebiutował już nawet w pierwszym zespole, w sparingu z Tranmere. „Nawet jeśli to było tylko 30 minut, to i tak niesamowite przeżycie. Chcę więcej” – powiedział oficjalnej stronie klubowej po podpisaniu nowej umowy.
Nie mam wątpliwości, że tych meczów w pierwszej drużynie będzie więcej. Dużo więcej.
Moim zdaniem Liverpool i reprezentacja Polski to jego miejsce za kilka lat.
„Będzie się czuł w tej roli jak ryba w wodzie” – powtarza mi kilka osób związanych z piłką młodzieżową.
Kto za nim stoi?
Menedżerem Grabary jest Bartłomiej Bolek z firmy BMG-Sport, który reprezentuje między innymi Piotra Zielińskiego , Łukasza Piszczka, Bartosza Kapustkę, Łukasza Skorupskiego, Adriana Mierzejewskiego czy młodego Przemysława Bargiela, który z Ruchu Chorzów przeszedł do AC Milan.
Obecna wartość Grabary wg Transfermarkt: 100 tysięcy euro
Obecna wartość wg „SE”: milion euro

Krystian Bielik (20 lat, Arsenal Londyn), czyli nowy Glik
Ma dopiero 20 lat, a za sobą już kilka klubów, kilka warsztatów trenerskich i kilka awantur. Pierwsza zrobiła się, gdy zamienił Lecha na Legię, bo wiadomo jakie emocje wywołują transfery między tymi klubami. Legia zrobiła na tym złoty interes, Lech – delikatnie mówiąc – nie. W krótkim czasie eksplodowały też zarobki Bielika. Według moich informacji w Lechu, jako junior, pobierał niecały tysiąc złotych miesięcznie. W Legii dostał na początek około sześć tysięcy zł na miesiąc, a jego pierwszy kontrakt w Arsenalu wynosił 150 tysięcy funtów rocznie. Arsene Wenger szybko uznał jednak, że Polak zasługuje na nową umowę, która zagwarantowała mu też solidną podwyżkę. Obecny kontrakt Bielika gwarantuje mu 700 tysięcy funtów za sezon. To 300 razy więcej niż miał w Lechu i 50 razy więcej niż kasował w Legii. Pozostając przy liczbach: Legia zapłaciła Lechowi około 50 tysięcy złotych za transfer, a wzięła od Arsenalu około 2 mln euro plus bonusy. Czyli, sprzedała go z przebitką 170 razy.
Pieniądze pieniędzmi, ale dla nas, kibiców, najważniejsze, czy Bielik rozwinie się tak jak tego oczekujemy. Wielkiego talentu odmówić mu nie można,  podobnie jak konkretnych wypowiedzi.  trakcie ME U21 w Polsce wygłosił kilka zdań, które wielu odebrało jako krytykę trenera Dorny. Piłkarz przeprosił szkoleniowca i kolegów, ale wiele osób, ciszej lub głośniej, dawało do zrozumienia, że w tym co mówił, było dużo racji. Tak czy inaczej, jeśli nic się nie popsuje po drodze, to powinniśmy mieć stopera na lata. Oczywiście, na regularne występy w Arsenalu jeszcze za wcześnie, ale „Kanonierzy” kręcili nosem na pomysł wypożyczenia Bielika do Legii tej zimy (a pojawiła się taka idea). Delikatnie mówiąc, podobno włodarze Arsenalu nie do końca są przekonani do poziomu Ekstraklasy i mają wątpliwości, czy wypożyczenie na Łazienkowską nie byłoby dla piłkarza zbyt dużym krokiem wstecz…

Kto za nim stoi:
Reprezentantem Bielika jest Cezary Kucharski, który jak wiadomo, ma w swojej tali superasa: Roberta Lewandowskiego. To właśnie „Kucharz” doprowadził do podpisania polskiego kontraktu stulecia, czyli przedłużenia umowy z Bayernem przez Lewego, co zagwarantowało temu ostatniemu około 100 mln euro (z bonusami) przez pięć lat. Kucharski reprezentuje też między innymi Michała Żyrę, Konrada Michalaka czy Michała Kucharczyka.
Obecna wartość wg Transfermarkt:  2 miliony euro
Obecna wartość wg „SE”: 2,5 mln euro

Robert Gumny (20 lat, Lech Poznań), czyli nowy Piszczek
Kiedy gratulowałem kolegom z Wielkopolski rekordowego transferu w historii polskiej Ekstraklasy (Jan Bednarek latem do Southampton za ponad 6 mln euro), słyszałem w odpowiedzi, i to z kilku źródeł: „Poczekaj, poczekaj. Następną taką bombą będzie Gumny”. W Lechu nadzieje związane z tym piłkarzem są ogromne, ale tak naprawdę oczekiwania nie powinny się ograniczać tylko do Lecha, bo Gumny, zdaniem wielu, może być idealnym następcą w kadrze Łukasza Piszczka, a za jakiś czas, gdy „Piszczu” zejdzie ze sceny, będziemy pilnie potrzebować „kozaka” na prawą obronę. Gumny ma za sobą kilka ważnych testów, jak choćby ten z obecnością… ojca na trybunach. Jak pewnie część z was wie, jego ojciec jest zagorzałym fanem Lecha i to takim, który nie ogranicza swojej bytności tylko do Bułgarskiej, ale jest też na wyjazdowych meczach swojej drużyny. Na jednych obecność taty wpływa mobilizująco, na innych paraliżująco. Gumny musiał się przyzwyczaić, a ojciec przyznał w niedawnej rozmowie z „SE”, że gdy tylko coś na boisku było nie tak, to nieźle się synowi z jego ust oberwało. Teraz senior jest  spokojniejszy, a junior wie co robić na boisku. Mówi się, że to typ wyspiarskiego obrońcy: twardy, z dobrą wrzutką, szybki, nie bojący się wejść w drybling. Niewykluczone zatem, że któregoś dnia podąży właśnie drogą Jana Bednarka i zakotwiczy na Wyspach. Z ust działaczy Lecha słyszałem,  że przejście Bednarka do Southampton miało nie tylko walor finansowy: mówili mi, że tym transferem chcą sobie otworzyć ścieżkę do klubów angielskich. Furtka została więc uchylona i kto wie czy jako kolejny nie przejdzie przez nią właśnie Gumny.

Kto za nim stoi:
Agencja Fabryka Futbolu, na czele której stoi Tomasz Magdziarz, poza futbolem inwestujący również w tak egzotyczne biznesy jak hotel w Kambodży. Poza Gumnym, FF reprezentuje między innymi Karola Linettego, Bartosza Bereszyńskiego, Jacka Góralskiego czy Macieja Sadloka.
Obecna wartość wg Transfermarkt: 225 tysięcy euro
Obecna wartość wg „SE”: 2,5 miliona euro

Konrad Michalak (21 lat, Wisła Płock), czyli nowy Błaszczykowski
Być może najmniej medialne nazwisko w tym gronie, ale chłopak z ogromnym potencjałem. Niektórzy mówią nawet, że jeśli w jego przypadku wszystko pójdzie w dobrym kierunku, to może to być następca Kuby Błaszczykowskiego. Wprawdzie Michalak jest obecnie piłkarzem Wisły Płock, ale prawa do niego ma Legia Warszawa, do której najprawdopodobniej wróci po tym sezonie. A może nawet wróciłby jeszcze tej zimy, ale płocki klub nie zgodził się na propozycję Legii, która w umowę wypożyczenia chciała wpisać właśnie możliwość come backu w połowie sezonu. Płoccczanie odmówili i dobrze zrobili, bo Michalak jest jednym z najlepszych zawodników tej drużyny.

Kiedy pytam fachowców jakie cechy Michalaka podobają im się najbardziej, to słyszę: szybkość, sytuacje jeden na jeden, odwaga. Wypisz wymaluj Kuba Błaszczykowski, dla którego to też główne atrybuty. Przed Michalakiem jeszcze bardzo daleka droga, aby choć zbliżyć się do byłego kapitana kadry, ale podstawa jest. I oby na niej zbudowało się coś wielkiego…
Kto za nim stoi:
Cezary Kucharski, o którym szerzej pisałem wyżej, przy okazji Krystiana Bielika.
Obecna wartość wg Transfermarkt: 100 tysięcy euro
Obecna wartość wg „SE”: milion euro

Szymon Żurkowski (21 lat, Górnik Zabrze), czyli nowy Krychowiak
Jedna z największych rewelacji Ekstraklasy tego sezonu. Młody, ale głowa na karku jak „u starego”. Wielokrotnie podkreślał, że jemu sodówka nie grozi i trzymamy za słowo! Słynie nie tylko z tego, że przebiega w trakcie meczu dużo więcej niż inni. Potrafi nie tylko odebrać piłkę, ale i dobrze ją podać. Kilka miesięcy temu Andrzej Twarowski napisał na TT mniej więcej tak: „zobaczycie, on będzie lepszy niż Krychowiak”. Ten wpis utkwił mi w pamięci, a „Twaro” kilkadziesiąt (tysięcy) meczów i piłkarzy w życiu widział, więc moim zdaniem potrafi ocenić.

Mam też nadzieję, że dołożyłem maluteńką cegiełkę do budowania pozycji „Żurka”, bo to jego wskazałem do tekstu na stronie UEFA.com, gdzie przedstawiono 50 piłkarzy młodego pokolenia w Europie, na których warto zwrócić uwagę w 2018 roku. Z tego co słyszałem, tekst odbił się szerokim echem w wielu krajach, więc niewykluczone, że nazwisko Żurkowski niejednemu zapadło w pamięć. Zamysł artykułu był taki, aby każdy korespondent (ja odpowiadam za Polskę) podał nazwisko piłkarza, najlepiej nieznanego poza swoją ojczyzną, który ma wielkie szanse błysnąć  w tym roku, a w dalszej perspektywie zrobić międzynarodową karierę. Zresztą, 2018 rok może być pod wieloma względami przełomowy dla piłkarza Górnika. Z zabrzanami będzie walczył o mistrzostwo kraju, a przy okazji o wyjazd na mundial w Rosji. W kuluarach można usłyszeć, że spośród młodych graczy to właśnie on ma największe szanse na sensacyjny bilet do Soczi. Nie można też wykluczyć, i to jeszcze w tym roku, transferu. Wiadomo, że o tym piłkarzu marzy nie tylko Legia, ale i wiele innych klubów. Konkretne oferty dla Górnika są więc tylko kwestią czasu…
Kto za nim stoi:
Jarosław Kołakowski, jeden z najdłużej funkcjonujących polskich menedżerów, reprezentujący między innymi Kamila Glika i Jakuba Świerczoka,  z kilkunastoletnim doświadczeniem w branży.
Obecna wartość wg Transfermakt: 75 tysięcy euro
Obecna wartość wg „SE”: 2,5 mln euro

Dawid Kownacki (20 lat, Sampdoria Genua), czyli nowy Lewandowski
Z wszystkich wymienionych piłkarzy on ma najtrudniej, żeby „wejść w buty” tego, którego ma zastąpić, bo takiego jak Robert Lewandowski może w Polsce nie być bardzo długo. Choć chciałbym się pomylić jak w przypadku… Małysza. Kiedy Adam kończył skakanie byłem przekonany i gotów się założyć, że nie doczekam polskiego skoczka po nim, który wygra choćby jeden konkurs Pucharu Świata. A jak to się potoczyło to wszyscy wiedzą…
Kownacki talent ma ogromny, pytanie tylko czy wytrzyma głowa. Nieraz przyznawał, że wiele spraw za bardzo brał do siebie, za bardzo się przejmował, ale w pewnym momencie zaczął pracę z psychologiem, co – jak się wydaje – w jakimś stopniu mu pomogło.  Piotr Reiss opowiadał mi kiedyś, że widział tysiące dzieciaków w Lechu na przestrzeni wielu lat, ale takiego talentu jak Kownaś – nie.

Z Kownackim wiąże się zresztą ciekawa historia, której nikt chyba nie zna. Kiedyś rozmawiałem na jego temat z… Piotrem Woźniackim, to  ojciec Karoliny, gwiazdy światowego tenisa. Piotrek to super gość, a poza tym były piłkarz, który teraz trochę bawi się w menedżerkę. Gdy Kownacki zaczął dobrze grać w Lechu, Piotrek przymierzał się do tego, aby polecić go… PSG, bo świetnie zna się z szejkiem, który rządzi paryskim klubem. Nie wiem czy ostatecznie doszło do rozmowy na ten temat, wiadomo natomiast, że „Kownaś” trafił tego lata do Sampdorii i w jakimś sensie notuje tam wejście smoka. 4 strzały z pola karnego w Serie A i trzy gole, albo inaczej: nieco ponad 200 minut w lidze i w pucharze Włoch i sześć goli! Polski napastnik jest najbardziej efektywnym snajperem w Serie A: 145 minut i trzy gole, co daje bramkę co 48 minut. Drugie miejsce zajmuje Orji Okwonkwo (202 minuty, 3 gole, co 67 minut), a trzecie Ciro Immobile – 1561 minut, 20 goli, bramka co 78 minut. Początek w  Sampdorii to dowód na to, że klub został wybrany prawidłowo. Piłkarz i jego menedżer Marcin Kubacki mieli na stole pięć propozycji, wszystkie podobne pod względem finansowym. Ale nawet gdyby ktoś inny dawał więcej, to na tym etapie miał się liczyć projekt sportowy, a nie kasa. Jeśli Dawid będzie strzelał dalej z taką regularnością, to Sampdoria zbije na „Kownasiu” wielki interes. A będzie mogła zażądać tyle ile chce, bo piłkarz nie ma w kontrakcie klauzuli odstępnego. W tym momencie portal transfermarkt wycenia go na 5 milionów euro, ale wydaje się, że niedługo to już może być za mało. I choć niełatwo uwierzyć w ostatnie rewelacje włoskiej prasy, że Kownackiemu przygląda się wielki Juventus, to… wszystko w jego nogach.
Kto za nim stoi:
Marcin Kubacki (Firma Topgoal): Poza Kownackim, Kubacki reprezentuje między innymi Łukasza Teodorczyka,  Mariusza Stępińskiego i Dominika Furmana. Potencjalnie aż trzech jego napastników może jechać na mistrzostwa świata do Rosji, co jest najlepszym oknem wystawowym z możliwych.
Obecna wartość wg Transfermarkt: 5 mln euro
Obecna wartość wg „SE”: 5 mln euro

Maciej Rybus pochwalił się nową wybranką [ZDJĘCIA]

Najnowsze