Według Wichniarka jednym z większych mankamentów w grze Polaków była nerwowa, czasem chaotyczna gra.
- Głupie straty, niecelne podania – mówi „Super Expressowi” Wichniarek. - Jan Bednarek, nie wiadomo dlaczego, grał tak nerwowo, wybijał tyle piłek na oślep. Facet przyjeżdża z Premier League, gra z najlepszymi napastnikami na świecie, którzy wywierają nam nim ciągłe ciśnienie. W meczu z Austrią „pressował” go Arnautović, który gra w Chinach, a on wybija na oślep. Tak nie można. Każde takie wybicie jest stratą. Oczywiście, my mamy z przodu Lewandowskiego, ale nie możemy wychodzić z założenia, że on każdą taką piłkę przyjmie.
Do Roberta Lewandowskiego Wichniarek również ma trochę pretensji.
- „Lewy” powinien wykorzystać swoją sytuację. W przypadku innych napastników byłaby to 100-procentowa sytuacja, ale w przypadku „Lewego” to była 1000-procentowa okazja. Robert na 10 takich sytuacji wykorzystuje 9,5. Maszyna do strzelania goli tym razem niestety zawiodła. Jest to dziś najlepiej grający piłkarz tyłem do bramki, a w meczu z Austrią zbyt dużo tych piłek tracił – analizuje Wichniarek.
Dużo czasu „Wichniar” poświęcił również na analizę gry Bartosza Bereszyńskiego. Jego zdaniem „Bereś” spisał się lepiej niż w meczu ze Słowenią. Piłkarz Sampdorii nominalnie jest prawym obrońcą, ale trener Jerzy Brzęczek wystawia go na lewej stronie defensywny.
- Bereszyński rozegrał dobre zawody, używał swojej lewej nogi, czego bał się w Słowenii. Miałem okazję z nim na godzinę przed meczem porozmawiać. Mówię mu: „chłopie, przecież ty masz lewą nogę! Jak nie masz, to ja ci mogę ją pożyczyć! Graj nią. Nawet jeśli popełnisz jakiś błąd, zawodnicy, którzy cię atakują będą widzieli, że nie jesteś tylko prawonożny” - opowiada Wichniarek, który zauważa również kilka plusów w grze Polaków.
- Dobrze funkcjonowały skrzydła, Grosicki zagrał lepiej od Kownackiego. Dobre zawody Kędziory, bardzo ofensywnie grającego. Austria miała dużo więcej z gry, a dla nas to była dobra informacja. Mogliśmy grać z kontrataku, w którym się dobrze czujemy. Nie możemy jednak grać aż tak defensywnie, tak często wchodzić we własną szesnastkę. Jeżeli będziemy grać z lepszą drużyną, to ona takie błędy w ustawieniu wykorzysta uderzeniami z 20 metra – podkreśla Wichniarek.