Super Express: - W meczu z Lechia pokazałeś, że wracasz do wysokiej formy...
Kamil Grosicki: - Nie zapomniałem jak się gra w piłkę, ale nie występując w tamtym sezonie w Anglii, miałem zaległości fizyczne i musiałem je nadrobić. Trening to jedno, ale jestem typem zawodnika, który potrzebuje rytmu meczowego, żeby dojść do optymalnej formy. W tym sezonie rozkręcałem się powoli, bo tylko cztery razy wychodziłem w podstawowym składzie. Gdy są ciężkie momenty, trzeba to „przepalić” na boisku i iść do przodu. Zostały nam 3 mecze w tej rundzie, potem będzie obóz zimowy i wydaje mi się, że po nim będę w 100-procentowej formie.
- To był twój setny mecz w Ekstraklasie. Była dodatkowa motywacja?
- Wiedziałem, że to jubileuszowy mecz, ale nie zwracałem na to uwagi. Wiadomo, że chciałbym grać w pierwszym składzie, ale wróciłem po kontuzji i musiałem odczekać. Trener ma swoją koncepcje, dzięki której wygrywa i to najważniejsze. Każdy mecz jest inny, ale w Szczecinie kibice dają mi większego „powera” i kilka procent dodatkowej motywacji i energii.
Legenda Legii Warszawa wyrzuci ją z Pucharu Polski? Saganowski przyznał, że nie mogli trafić lepiej
- Pojawia się dużo głosów, że powinieneś wrócić do reprezentacji. Tyle, że Paulo Sousa rzadko ogląda ekstraklasę. Nie zniechęca cię to?
- Skupiam się na ciężkiej pracy i grze w Pogoni, a co przyniesie przyszłość, to zobaczymy. Robię wszystko, żeby być w dobrej formie, ale to selekcjoner decyduje o powołaniach. Mogę mu się przypomnieć, bo przecież mnie zna. Byłem na jednym zgrupowaniu kadry i wie na co mnie stać. Jeśli teraz gram regularnie, to na pewno jestem w lepszej formie, niż rok temu gdy siedziałem na trybunach w Anglii. System gry trenera Sousy z wahadłowymi nie jest być może tym, do którego ja pasuję, a może już jestem za stary?
- Jak wyglądają twoje wyniki wydolnościowe w porównaniu z tymi sprzed kilku lat?
- Przed podpisaniem umowy z Pogonią miałem testy wydolnościowe i trener przygotowania fizycznego był z nich zadowolony, uwzględniając, że długo nie grałem w piłkę. A od maja do sierpnia, gdy podpisałem umowę z Pogonią, trenowałem tylko indywidualnie. W oparciu o te wyniki budowaliśmy – i dalej to robimy – formę fizyczną.
- Gdy nie grałeś w Anglii trener Sousa ciebie nie powoływał. Obecnie powołuje piłkarzy, którzy praktycznie nie grają, albo grają bardzo mało - w Anglii czy Niemczech. Nie dziwi to ciebie ?
- Może chce rozwijać zespół dzięki młodym piłkarzom, którym ufa. Gdy ja nie grałem w klubie, to nie dostałem powołania na Euro i zdawałem sobie sprawę, że tak może być. Teraz sytuacja się zmieniła, zacząłem grać i na boisku mogę potwierdzić swoją formę. Najważniejsza dla mnie jest obecnie gra w klubie, ale marzeniem chyba każdego piłkarza jest reprezentacja. Rozegrałem w niej 83 mecze, mam piękne wspomnienia i chciałbym w niej jeszcze zagrać. Czy będzie mi to dane, to zobaczymy. Na pewno się nie podpalam, jak to miało miejsce wcześniej i szanuję decyzję trenera.
Trzęsienie ziemi w Herthcie Berlin. Krzysztof Piątek ma nowego trenera!
- Jeśli chodzi o budowanie formy, to dużo zależy od trenera Pogoni Kosty Runjaica. Rozmawiasz z nim o swoich ambicjach powrotu do kadry?
- Trener Runjaic często powtarzał, że jestem piłkarzem reprezentacyjnej klasy, skoro rozegrałem w niej tak dużo meczów. Powiedział mi, że zrobi wszystko, żeby mnie odbudować abym mógł wrócić do reprezentacji. Mam zaufanie do niego, bo jest dobrym trenerem, co pokazują jego ostatnie lata pracy w Szczecinie. On może mnie przygotować i nakreślić taktyczne założenia, ale to ja wychodzę na boisko i muszę pokazać odpowiednią formę.
- Jak oceniasz losowanie baraży do mundialu, jest korzystne?
- Mamy szczęście do losowań w ostatnich latach. Mecz w Rosji będzie z gatunku tych, co wywołują specjalne emocje u piłkarzy i kibiców, jak te z Niemcami czy Anglią. Na takie mecze się czeka i będzie dodatkowa mobilizacja dla wszystkich. Tyle, że już nie raz mieliśmy dobre losowania, a później były problemy. Ale wierzę w chłopaków, że zdobędą awans na mundial, ale w tych marcowych meczach trzeba być gotowym na wszystko.
- Po meczu z Lechią powiedziałeś, że Pogoń gra obecnie najładniejszy futbol w Polsce. Jesteście w stanie to potwierdzić miejscem w tabeli i mistrzostwem Polski?
- Przychodząc do Pogoni mówiłem głośno, że trafiam do zespołu, który zajął 3. miejsce i był w dobrej formie, a ściągając mnie widać, że drużyna dalej chce się rozwijać. Słowa o mistrzostwie Polski padły z moich ust, jednak musimy aktualną formę utrzymywać przez cały sezon, żeby te najwyższe miejsca utrzymać. Gramy ofensywnie, strzelamy dużo bramek, ale robimy swoje. Idziemy krok po kroku, bo znamy naszą wartość. Mamy świetną atmosferę w zespole, dobrego trenera, ludzi którzy budują Pogoń od lat. Wiem jak zależy prezesowi Mroczkowi i dyrektorowi Adamczukowi, żeby Pogoń odnosiła sukcesy. Stadion rośnie, mamy fantastycznych kibiców, a my jako drużyna musimy zrobić wszystko, żeby te ambicje zaspokoić.