W ostatnim czasie młodsi kibice mogą przyjemniejszym okiem spojrzeć na Wojciecha Szczęsnego, który często występuje w mediach społecznościowych żony. Marina Łuczenko-Szczęsna zmobilizowała swoją aktywność na tik-toku, angażując również w materiałach bramkarza Juventusu. - Mój Wojtek jest ukrytym showmanem. Jak on skończy karierę i nie dostanie żadnego programu, to ktoś popełni wielki błąd. Więc lepiej już go namierzcie i szukajcie dla niego dobrego formatu, bo to jest po prostu kabareciarz - mówi Marina w rozmowie z "Pudelkiem".
Piosenkarka w rozmowie z serwisem opowiedziała nie tylko o swoich planach zawodowych, a o tym jak żyje się w Turynie. Nie jest tajemnicą, że jej kariera muzyczna zeszła trochę na dalszy plan z powodu kariery Szczęsnego w Juventusie. Marina jest też młodą mamą. - Gdy jesteśmy w Turynie, jeśli oczywiście Wojtek akurat nie nocuje w hotelu, mamy zwyczaj, że zawsze razem jemy śniadanie. Potem w drodze na trening odwozi Liama do przedszkola. Popołudnia spędzamy we trójkę. Liam uwielbia grać w golfa. Tą pasją zaraził go kiedyś Wojtek, więc sobie razem grają. Czasem idziemy na basen, a czasem na lody. Liam jeździ na hulajnodze albo na rowerze. Niestety Wojtka nie ma w każdy weekend i w środku tygodnia, bo gra mecze. Wtedy jestem z synem sama - mówi.
Liam ma dopiero cztery lata i jest na początku poszukiwań swoich zainteresowań. Łuczenko-Szczęsna wyznała, że tata zaraził syna miłością do golfa, ale pojawiły się pierwsze nadzieje, że pociecha Szczęsnych pójdzie w ślady ojca. - [...] już trenuje w szkółce Juventusu i coraz więcej jest takich okazji, w których nie da się go dłużej ukrywać. On jest jeszcze też takim kabareciarzem i gadułą - ma to po mamie - dodała piosenkarka.
Paweł Fajdek już się nie hamował! Postanowił wszystko ujawnić. Przedstawił dokładne dane