To był jedno z najbardziej emocjonujących starć Polaków w ostatnich latach! Wkrótce po rozpoczęcu drugiej połowy Węgrzy zdobyli bramkę na 2:0 i wydawało się, że dość kiepsko dysponowanych do tego momentu "Biało-czerwonych" może uratować tylko cud. I on nadszedł w postaci... rezerwowych. Dwie minuty po pojawieniu się na murawie Krzysztofa Piątka oraz Kamila Jóźwiaka zrobiło się już 2:2 po golach właśnie napastnika oraz skrzydłowego. Ostatecznie stanęło na rezultacie 3:3, wywalczonym pod koniec przez Roberta Lewandowskiego.
Bezlitosna ocena Paulo Sousy! „Gdybym mógł, dokonałbym zmian w pierwszym składzie”
Polska wyszła na starcie z Węgrami z ofensywnym nastawieniem, o czym świadczył skład personalny. Nie wszystkim się to spodobało. Niektórzy eksperci oraz kibice twierdzili, że właśnie z powodu takich personaliów Polska miała problemy z zestawieniem defensywy. przez co straciła trzy gole. Nie zgodził się z tym Zbigniew Boniek zwracając uwagę na to, że rywale zdobyli gole po bardzo prostych błędach polskich obrońców. "Zibi" w swej wypowiedzi odbijającej zarzuty hejterów postanowił nawet użyć wyciszonego przekleństwa!
Teraz przed Polską kolejne wyzwania. Niedzielne starcie domowe z Andorą zbyt wiele zapewne nam nie powie, ponieważ to rywal z najniższej półki i musi zostać pokonany w każdych okolicznościach. Co innego jednak w ostatnim dniu marca. Wówczas Polska zagra na wyjeździe z Anglią i - przynajmniej na papierze - wygląda to na najtrudniejsze wyzwanie w kwalifikacjach do mistrzostw świata 2022.