Zerwanie więzadła w kolanie to jedna z najpoważniejszych kontuzji, jaka może przytafić się piłkarzowi. Zawodnicy, którzy doznali podobnych urazów nierzadko kończyli karieryz tego powodu. Arkadiuszowi Milikowi taka kontuzja przydarzyła się drugi raz w przeciągu roku. Po zerwaniu więzadła w lewym kolanie na boisko wrócił bardzo szybko. Jak będzie teraz? Spekuluje się nawet o pięciu miesiącach przerwy.
Wszystko wydarzyło się podczas sobotniego meczu pomiędzy Spal, a Napoli. W siedemdziesiątej minucie Milik zderzył się kolanami z rywalem. Opuścił plac gry z grymasem na twarzy. Do tego wydarzenia, na konferencji prasowej przed meczem SSC Napoli - Feyenoord Rotterdam wrócił trener włoskiej drużyny. Przyczyn kontuzji Polaka doszukuje się w fatalnej murawie na stadionie w Ferrarze. - Jest mi bardzo przykro. Arek nie ma szczęścia, bo wracał do wielkiej formy. Nie chcę być źle zrozumiany, ale dlaczego nikt nie mówi o tym, jak fatalnie przygotowana była murawa? Może to było przyczyną kontuzji? - pytał Maurizio Sarri.
Napoli wygrało swoje pierwsze spotkanie w tej edycji Ligi Mistrzów. Na własnym boisku pokonało holenderski Feyenoord 3:1. Po pierwszej bramce, jej strzelec Lorezno Insigne, podbiegł do ławki rezerwowych i gola celebrował z koszulką Milika w rękach. Gracze włoskiego klubu zadedykowali to zwycięstwo Arkadiuszowi Milikowi.
Zobacz: Piękny gest Lorenzo Insigne! Zadedykował bramkę Arkadiuszowi Milikowi [WIDEO]
Przeczytaj: Carlo Ancelotti o Lewandowskim: Zakończy karierę w...
Sprawdź: GALERIA najgorsych kontuzji piłkarskich. Arkadiusz Milik może pójść w ślady Ronaldo [ZDJĘCIA]