Rozpędzonemu Krzysztofowi Piątkowi szlaban na jego snajperskiej drodze w środowe popołudnie postawili piłkarze Hataysporu. W grudniu ekipa Istanbul BB w meczu ligowym z tym rywalem wygrała 1:0, a polski napastnik zaliczył asystę przy „złotym trafieniu” Mehdiego Abeida. Teraz grano w 1/8 finału Pucharu Turcji.
Podobnie jak w poprzednich dwóch rundach, Piątek pucharowe spotkanie zaczął na ławce rezerwowych. W regulaminowym czasie zwycięzcy nie wyłoniono: skończyło się remisem 1:1. W 99 min reprezentant Biało-Czerwonych zastąpił na murawie kontuzjowanego Leo Duarte. Kiedy po 120 minutach gry arbiter zarządził „jedenastki”, nasz kadrowicz został wyznaczony do egzekwowania karnego jako pierwszy w swej ekipie.
Wcześniej w tym sezonie, z 12 ligowych trafień Piątek trzy zdobył właśnie z „wapna”. Wydawał się więc pewniakiem, ale… tym razem zawiódł: nie wcelował w ogóle w bramkę rywali, bo przecież strzał w słupek jest uderzeniem niecelnym! Na jego szczęście mylili się też przeciwnicy, więc ostatecznie Basaksehir FK zwyciężył w karnych 3:2 (serię „jedenastek” zobacz poniżej).