O zwycięstwie Cristiano Ronaldo w plebiscycie Złotej Piłki mówiło się już od jakiegoś czasu. Portugalczyk był stawiany w roli faworyta, ale nie ma się czemu dziwić. To był znakomity rok dla gwiazdora Realu Madryt, z którym zdobył niemal wszystko, co było do zdobycia. To piąta w karierze Złota Piłka dla Cristiano Ronaldo.
W Polsce największe poruszenie wywołało miejsce Roberta Lewandowskiego. Kapitan biało-czerwonych w ubiegłym roku został sklasyfikowany na szesnastej pozycji, co było dla wielu piłkarskich ekspertów mało śmiesznym "żartem" i brakiem odzwierciedlenia rzeczywistości. W tegorocznym plebiscycie było lepiej, ale o wielkim sukcesie też nie było mowy.
Lewandowski to piłkarz, który w 2017 roku przekroczył barierę pięćdziesięciu zdobytych bramek, został najlepszym strzelcem europejskich eliminacji do mistrzostw świata z szesnastoma bramkami na koncie. A według plebiscytu "France Football" jest mniej cenionym piłkarzem niż np. Kylian Mbappe, który wyprzedził Polaka.
Robert Lewandowski zajął ostatecznie dziewiąte miejsce. Nie przeszło to uwadze Zbigniewa Bońka, który na Twitterze napisał: "Cirkus, skandaloza, oj ci Francuzi". Słowa prezesa PZPN były nawiązaniem do sławnych już reakcji trenera Lecha Poznań, Nenada Bjelicy, na decyzje sędziów podczas meczu w Gdańsku z Lechią.
Cirkus,skandaloza,oj ci Francuzi
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 7 grudnia 2017
Zobacz również: Cristiano Ronaldo z piątą Złotą Piłką! Robert Lewandowski w pierwszej dziesiątce