Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Zinedine Zidane to dla Realu Madryt trener na lata. Jako pierwszy szkoleniowiec w historii poprowadził drużynę do obrony pucharu Ligi Mistrzów, a w sezonie 2016/2017 dołożył też do tego mistrzostwo Hiszpanii. Ale w obecnych rozgrywkach w tym doskonale funkcjonującym wcześniej mechanizmie coś się ewidentnie zacięło.
Po czternastu kolejkach kampanii 2017/2018 La Liga "Królewscy" mają na koncie zaledwie dwadzieścia osiem punktów. W miniony weekend nie wykorzystali potknięcia Barcelony, która zremisowała z Celtą Vigo 2:2, i sami też zgubili punkty w starciu z Athletikiem Bilbao (0:0). W tabeli zajmują dopiero czwarte miejsce, bo wyprzedza ich nie tylko "Duma Katalonii", do której tracą osiem oczek, ale też Valencia i Atletico Madryt.
I jest to najgorszy start rozgrywek od lat. A konkretnie od sezonu 2008/2009. Wtedy na tym samym etapie kampanii, czyli po czternastu ligowych meczach, mieli na koncie jeszcze mniej punktów, bo dwadzieścia sześć. Fatalna postawa zespołu poskutkowała zwolnieniem ówczesnego trenera, którym był Bernd Schuster.
Czy teraz to samo grozi Zinedine'owi Zidane'owi? Jak na razie w Madrycie nie słychać głosów, by włodarze klubu rozważali pożegnanie francuskiego szkoleniowca. Ale jego pozycja ewidentnie słabnie. A on sam nie pomaga sobie kolejnymi wypowiedziami - Zagraliśmy bardzo dobrze, możemy być zadowoleni. Brakowało nam tylko gola. Żal mi piłkarzy, bo zasługiwali na więcej. Gdybyśmy z Atletico i Athletikiem zdobyli bramkę, nasza strata do Barcelony wynosiłaby nie osiem, a cztery punkty - stwierdził 45-latek. Wygląda na to, że w brak kryzysu w stołecznej ekipie wierzą już tylko trener oraz piłkarze. Bo wszyscy inni widzą, że Real gra zdecydowanie poniżej poziomu, do którego przyzwyczaił jeszcze kilka miesięcy temu.
- Mamy zespół, który pozwala marzyć i genialnego trenera w osobie Zinedine'a Zidane'a. On jest naszą ikoną i człowiekiem, który jest w stanie poprowadzić kadrę tak mocną, jak jeszcze nigdy w naszej historii - skomentował postawę "Królewskich" prezydent klubu Florentino Perez. Jak na razie ma jeszcze cierpliwość do Zidane'a. Ale na jak długo mu jej wystarczy?