Reprezentacja Polski ma za sobą fatalny rok. Polscy kibice nie mieli praktycznie żadnych powodów do radości, oglądając kadrę prowadzoną najpierw przez Fernando Santosa, a później Michała Probierza. Choć wydawało się niemożliwe, to Polacy nie zdołali wyjść z grupy i teraz czekają na marcowe baraże. Największy zarzut można mieć do faktu, że Biało-Czerwoni w dwóch meczach z Mołdawią zdobyli... jeden punkt! Gdyby nie katastrofalna porażka w Kiszyniowie i nie mniej kompromitujący remis na PGE Narodowym, to Polska już cieszyłaby się z awansu. Do grona krytyków kadry dołączył były prezes PZPN, Zbigniew Boniek, który nie zostawił suchej nitki na kadrze.
Boniek ostro przejechał się po kadrze. A potem zawrócił i zrobił to jeszcze raz
Zbigniew Boniek znany jest ze swoich mocnych opinii. Tym razem jednak z pewnością wielu kibiców zgodzi się z jego słowami bez mrugnięcia okiem – fani mają już dość fatalnej gry kadry i kolejnych afer w PZPN. Były prezes tego związku, jak to często bywa, pojawił się na kanale Prawda Futbolu, w którym nie gryzł się w język, opisując ostatnie wydarzenia w kadrze.
Wiceprezydent UEFA zauważa oczywistą prawdę, że polska piłka znalazła się na zakręcie i trudno mu szukać jakichkolwiek pozytywów. – Czasami jak ktoś jest na zakręcie, a my jesteśmy na zakręcie, to jakieś pozytywne wyniki potrafią pewne rzeczy odmienić. Dzisiaj nie chciałbym szukać optymizmu. Zawaliliśmy sromotnie te eliminacje – podkreślił Boniek.
Przekonuje on, że tak łatwej grupy już nigdy w historii możemy nie mieć. – W całej historii polskiej piłki nigdy nie było i w przyszłości nie będzie tak łatwej grupy. Można było ją spokojnie przejść. Nie udało nam się. Mamy kryzys pokoleniowy. To, co jest najsmutniejsze to to, że my graliśmy na naszej twierdzy, na Stadionie Narodowym, i nie potrafiliśmy wygrać – przypomina 67-latek. U siebie Polacy wygrali z Albanią i Wyspami Owczymi, ale też zremisowali z Mołdawią i w ostatnim meczu z Czechami.
Na koniec były prezes PZPN ponownie wskazał, że nie widzi, póki co, żadnego światełka w tunelu. – Wystarczyło wygrać dwa razy 1:0. Myśmy tego nie osiągnęli ani w pierwszym, ani w drugim meczu. Ciężko jest powiedzieć cokolwiek pozytywnego – powiedział na koniec Zbigniew Boniek w rozmowie z Romanem Kołtoniem.