Zbigniew Boniek w niedzielę gościł w programie Cafe Futbol, którego gospodarzem jest Mateusz Borek. Na antenie Polsatu Sport trwała dość żywiołowa dyskusja. W pewnym momencie zeszła ona na plebiscyt Sportowca Roku, który niedługo zostanie rozstrzygnięty. W tym momencie "Zibi" zaskoczył wszystkich. Spodziewano się, że faworytem szefa PZPN będzie kapitan kadry Robert Lewandowski. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie! - Niedługo zostanie rozstrzygnięty Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Uważam, że wygra go Robert Lewandowski. Dlaczego? Bo jest najpopularniejszy. A przecież nie można do niczego porównać osiągnięcia Łukasza Kubota, który wygrał Wimbledon. Wiesz kiedy Polak następny raz wygra ten turniej? Kiedy Ciebie i mnie na pewno już nie będzie na świecie - powiedział Zbigniew Boniek.
- Dzisiaj wszystkie plebiscyty wygrywają najpoluarniejsi. Robert powinien być tak naprawdę na trzecim, czwartym miejscu. Jakby z Bayernem wygrał Champions League to mógłby zająć nawet pierwszą lokatę. A jeśli chodzi o Złotą Piłkę - jeśli będą wciąż grali Messi i Ronaldo to nikt inny nie wygra tego konkursu. Co z tego, że w tym roku Robert był dziewiąty? Gdyby był czwarty to byśmy go bardziej kochali? Moim zdaniem lepszego numeru dziewięć na świecie niż Lewandowski teraz nie ma. Ale to jest moje zdanie - argumentował dalej.
Trzeba przyznać, że Boniek ma sporo racji. Łukasz Kubot w minionym roku spisywał się świetnie, a w duecie z Marcelo Melo wygrał wielkoszlemowy Wimbledon. Polsko-brazylijski debel zakończył także rok na pierwszej pozycji w światowym rankingu. Zasług nie można jednak odmówić także "Lewemu". Napastnik w największym stopniu przyczynił się do awansu biało-czerwonych na MŚ 2018 w Rosji, będąc najskuteczniejszym w całej europejskiej strefie kwalifikacyjnej.
Sprawdź też: Ostatni ranking FIFA w tym roku. Na którym miejscu jest Polska?