- We wtorek mieliśmy dzień przyjaźni polsko-węgierskiej, dobrze, że nie w czwartek.
Zbigniew Boniek: - Przyjaźń musi trwać cały czas. Nie tylko z Węgrami, ale również z innymi krajami. Piłka ma to do siebie, że o przyjaźni zapomina się na 90 minut i każdy gra dla siebie.
- Za nami pierwsze treningi Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski, jakie są pana odczucia?
- Muszę powiedzieć, że wszystkie przesłanki są pozytywne. Wygląda to dobrze, wszystko jest poukładane. Tak było również wcześniej, od momentu, gdy jestem prezesem. Natomiast po pierwszym gwizdku sędziego wszystko jest już w nogach piłkarzy. W ich głowach. Ale przeczucia mam bardzo pozytywne.
- Były obawy, że zamieszanie wokół lotu do Anglii Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka nie skończy się dobrze? PZPN przez cały ten czas uspokajał.
- Nie wszyscy muszą wiedzieć, ile pracy my włożyliśmy w tę sprawę. Byłem spokojny, jak prześledzi się moje wypowiedzi, to cały czas mówiłem, że najpierw mamy mecz z Węgrami, potem z Andorą, a Robert Lewandowski poleci z drużyną do Anglii na mecz. I tak to się skończyło.
- Robert Lewandowski, zapytany o optymalny cel na początek eliminacji, mówi o sześciu punktach w tych trzech najbliższych meczach. To rzetelna ocena?
- Trudno powiedzieć, bo możemy zdobyć trzy punkty, pięć, siedem. Na pewno nie zdobędziemy ośmiu punktów, bo po prostu się nie da. Możemy zremisować na Węgrzech, w Anglii. W piłce spekulacje są teraz trudne. Ja bym chciał zdobyć dziewięć punktów.
- Na papierze jesteśmy lepsi od Węgrów…
- Papier w piłce nie gra (śmiech). Teoretycznie jesteśmy trochę lepsi, ale jak byśmy my w teorii przegrywali z lepszymi od nas, to nigdy nie mielibyśmy pięknej historii polskiej piłki. Nie zapominajmy, że my czasami robiliśmy niespodzianki, a z nami jak grają inni, to oni chcą robić niespodzianki. Czyli musimy być uważni.
- Robert Lewandowski ostatnio zagrał w Bayernie dwa mecze po 70 minut. Grał trochę mniej, może z myślą o meczach w reprezentacji. W meczu z Andorą może odpocząć?
- Zadam takie pytanie. Jeśli nie będzie odpoczywał Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński, to dlaczego Robert ma odpoczywać a inni nie? To jest piłka. Muszą wykreować się pewne sytuacje, które pozwolą na zarządzanie piłkarzem w odpowiedni sposób. Na pewno Robert chciałby być na boisku i strzelać bramki. Nie wydaje mi się, żeby piłkarz, który strzela gole, po meczu był zmęczony. Zmęczeni są ci co przegrywają, ci co wygrywają regenerują się w dwanaście godzin.