Mecz Polska - Austria okazał się dla kibiców znad Wisły sporym rozczarowaniem. Fani tłumnie przybyli w poniedziałek na PGE Narodowym, licząc, że ich pupile otrząsną się po zimnym prysznicu w Lublanie i pokonają kolejnego rywala. Niestety, rzeczywistość okazała się znacznie bardziej brutalna. Biało-czerwoni prezentowali się zauważalnie słabiej od przeciwników, którzy w naszej stolicy poczynali sobie, jak gdyby to oni byli gospodarzami. To Austriacy prowadzili grę i długimi fragmentami wymieniali podania na skraju pola karnego "Orłów". Swojej przewagi na szczęście nie potrafili udokumentować i z przebiegu gry podopieczni Jerzego Brzęczka powinni być zadowoleni z bezbramkowego remisu.
O ocenę wydarzeń na boisku poproszony został na antenie TVP Sport Zbigniew Boniek. Prezes PZPN wygłosił śmiałą teorię, według której to biało-czerwoni stworzyli więcej sytuacji. Jeszcze ciekawiej zrobi się, gdy zagłębimy się w statystyki. Z nich wynika bowiem, że Austriacy strzelali na naszą bramkę aż 21 razy, podczas gdy Polska podjęła zaledwie 6-krotnie próbę skierowania piłki do siatki przeciwnika. - Jestem zadowolony z tego meczu. Na pewno nie były to dwa najlepsze mecze, ale z dzisiejszego jestem zadowolony. To jest średniej klasy, solidna europejska drużyna. Więcej sytuacji stworzyliśmy my - mówił Boniek w rzeczonej rozmowie.
Polecany artykuł:
Przed wrześniowymi meczami eliminacji przyszłorocznych mistrzostw Europy Polacy byli w bardzo korzystnej sytuacji. To się teraz jednak zmieniło. Nasi reprezentanci dalej przewodzą grupie, ale mają już tylko 2 "oczka" zapasu nad wiceliderem - Słowenią. Austria, okupująca 3. pozycję, traci do ekipy Brzęczka 3 punkty. Gdyby w poniedziałek wygrała w Warszawie, to w naszej kadrze zrobiłoby się bardzo gorąco.