"Super Express": - Udało się już "przetrawić" bramkę straconą w ostatniej minucie meczu z Ukrainą?
Michał Żewłakow: - Ten gol cały czas boli, ale czas leczy rany. To dla nas kolejna nauczka. Mieliśmy szczęście, że nie był to mecz o punkty, bo wtedy strata bramki w ostatniej minucie jest na pewno jeszcze bardziej bolesna. Patrząc na grę, myślę, że z każdym meczem robimy jakiś kroczek naprzód i tak było też teraz. Nie wygląda to jeszcze optymalnie, ale ciągle mamy przed sobą okres, kiedy możemy się uczyć i coś ulepszać. Miejmy nadzieję, że mecz z Australią będzie już prawie takim naszym finalnym produktem.
- Australia to uczestnik mundialu w RPA, więc łatwo nie będzie. Jak pokonać tę drużynę?
- Po prostu powinniśmy zagrać w taki sposób, o jaki nam chodzi, czyli pokazać to, nad czym pracujemy na treningach. Musimy też zagrać skutecznie. Gdybyśmy w meczu z Ukrainą wcześniej wykorzystali sytuacje, które sobie stworzyliśmy, to nawet po stracie bramki w ostatniej minucie nie moglibyśmy narzekać na wynik.
Przeczytaj koniecznie: Smuda chce zagrać jak z Ukrainą
- Ważne, że po 430 minutach udało się wreszcie trafić do bramki rywali.
- Kwestią czasu było, kiedy się przełamiemy. Żal tylko trochę, że nie udało się zagrać na czysto z tyłu i straciliśmy tę głupią bramkę. Nie da się ukryć, że można było tego uniknąć.
- Wygrana z Australią poprawiłaby atmosferę i uciszyła tych, którzy na was narzekają...
- Narzekają i bez względu na to, jak będziemy grać, zawsze będą narzekać. Nie brakuje ludzi, którzy są skoncentrowani głównie na tym, by doszukiwać się dziury w całym. My musimy uzbroić się w cierpliwość, nauczyć się pracować pod taką presją i robić swoje, czyli wygrywać mecze. Nie ma lepszego sposobu na polepszenie atmosfery niż dobra gra i dobre wyniki.
- Jaką reprezentację Polski wyobraża pan sobie podczas EURO 2012?
- Chciałbym, żeby to była drużyna, która gra mądrze, ładnie dla oka i skutecznie. Podejrzewam, że właśnie o tym marzy też cała rzesza naszych kibiców. Jednak jest jeszcze sporo czasu, dużo się może zmienić. Nie wiadomo nawet, w jakim składzie ta drużyna będzie grać podczas EURO, więc dzisiaj to bardzo trudne pytanie.