Arkadiusz Milik na początku sezonu był podstawowym wyborem Carlo Ancelottiego w pierwszej jedenastce Napoli, ale z czasem stracił miejsce w składzie. Ostatnio niestety wchodzi na boisko tylko z ławki rezerwowych i z pewnością nie jest z tej sytuacji zadowolony. Ale ostatnio dał sygnał, że może warto na niego stawiać.
Jego zespół niemiłosiernie męczył się z Atalantą Bergamo i jeszcze na kilka minut przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał wynik 1:1. Wtedy na boisku pojawił się Milik i potrzebował dosłownie chwili, by wpisać się na listę strzelców. W polu karnym znakomicie przyjął piłkę i efektownym strzałem z powietrza zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
I choć przez wielu kibiców jeszcze niedawno był skreślany, to ci znów oszaleli na jego punkcie. W sieci pojawiły się liczne memy z Polakiem w roli głównej. Fani pokazywali go m.in. jako Supermana, papieża czy nawet... Boga!
Milika docenili nie tylko sympatycy Napoli, ale też dziennikarze. 24-latek znalazł się na okładce poniedziałkowego "Corriere dello Sport", gdzie nazwano go "Złotym Arkiem".
Łącznie w całym sezonie Polak wystąpił w 15 meczach, z których dziewięć rozpoczynał w pierwszym składzie. Zdobył pięć goli i zanotował jedną asystę.