Krzysztof Piątek wciąż nie potrafi odnaleźć choćby cząstki formy, jaką prezentował na początku swojej przygody we Włoszech. Napastnik Salernitany otrzymuje kolejne szanse nawet po zmianie trenera, którym został Paulo Sousa, ale wciąż nie potrafi ich wykorzystać. 21 meczów i tylko 3 gole to wynik niezwykle wręcz dołujący, a po raz ostatni do siatki polski napastnik trafił jeszcze przed mundialem – 5 listopada. Niedawno nawet wspomniany Sousa stracił nieco cierpliwości do nieskuteczności polskiego napastnika. Teraz głos na temat Piątka zabrał także były wiceprezes PZPN, Marek Koźmiński, który bezlitośnie ocenił snajpera w rozmowie z „Faktem”.
Marek Koźmiński dosadnie ocenił Krzysztofa Piątka
Nierzadko zdarza się, że polscy zawodnicy trafiający do lepszego klubu z rodzimej Ekstraklasy potrzebują czasu, by coś pokazać. Piątek ten trend złamał, bo pół roku w Genoi wystarczyło mu, aby zapracować sobie na transfer do Milanu! Runda wiosenna w wykonaniu naszego napastnika była również bardzo dobra, ale później rozpoczęła się równia pochyła, która trwa do dzisiaj. Piątek zawodził w Milanie, później w Hercie Berlin, na wypożyczeniu we Fiorentinie i teraz w Salernitanie.
W rozmowie z „Faktem” Marek Koźmiński wskazuje na to, że być może wówczas, gdy Piątek grał w Genoi i Milanie, został zbyt wysoko oceniony. – Nie chcę, aby to zabrzmiało tak, jakbym chciał sprowadzić go na ziemię, ale być może to było za wysoko, jak na jego umiejętności – zaczął były wiceprezes PZPN – Ja myślę, że Piątek został w pewnym momencie oceniony bardzo, bardzo pozytywnie. Nad wyraz w stosunku do jego realnych możliwości i być może to się za nim ciągnie. Być może to, czego od niego oczekujemy, jest poza jego zasięgiem – dodał Koźmiński.