Gianluca Vialli usłyszał diagnozę w 2017 rok... Rak trzustki. Były reprezentant Włoch postanowił walczyć o powrót do normalnego życia. Przeszedł operację i chemioterapię. Po siedemnastu miesiącach leczenie poinformował, że po nowotworze nie ma ani śladu. - Czuję się dobrze. W grudniu zakończyłem siedemnastomiesięczną chemioterapię. Pierwszy cykl trwał osiem miesięcy, natomiast drugi dziewięć - opowiedział w rozmowie z "La Reppublica".
Zmarł legendarny bramkarz Chelsea [WIDEO]
- To było trudne, nawet dla kogoś tak twardego psychicznie i fizycznie jak ja. Badania nie wykazały żadnych objawów. Jestem szczęśliwy, ponieważ znalazłem się po bezpiecznej stronie. To oznacza, że znowu mogę spojrzeć w lustro, rosną mi włosy i nie muszę rysować kredką brwi. Czuję, że mam szczęście - dodał 55-latek.
Vialli w trakcie swojej kariery piłkarskiej był świetnym napastnikiem. Strzelał gole m.in. dla Sampdorii Genua, Juventusu Turyn i Chelsea. W reprezentacji Włoch rozegrał 59 meczów i zdobył 16 bramek. Jako trener prowadził Chelsae i Watford.