Polska - Wenezuela 3:1 (25:16, 25:13, 18:25, 25:15)
Polska: Nowakowski, Kaczmarek, Kurek, Leon, Drzyzga, Łomacz, Kubiak, Śliwka, Semeniuk, Zatorski, Bieniek
Wenezuela: Velazquez, Gonzalez, Mata, Rodriguez, Oramas, Valencia, Carrasco, Verdi, Canelo, Arias, Fayola, Rivas
Biało-czerwoni do środowego spotkania na igrzyskach olimpijskich w Tokio podchodzili w dobrych humorach. Mimo porażki w pierwszym starciu z Iranem, z Włochami mistrzowie świata zaprezentowali się już bardzo dobrze. Rozbili Italię 3:0 i takiego samego rezultatu spodziewano się w rywalizacji z Wenezuelą, która jest dostarczycielem punktów w naszej grupie.
I dwa pierwsze sety wyglądały tak jak zakładano. Vital Heynen postawił w środę na zawodników z drugiego szeregu. Swoją szansę wykorzystał przede wszystkim Kamil Semeniuk. Przyjmujący Zaksy Kędzierzyn-Koźle grał pierwsze skrzypce i zdobywał punkt za punktem. W sumie uzbierał ich aż 24, co tylko potwierdza jego znakomitą skuteczność.
Nie wystarczyło to jednak, aby uchronić się przed małymi męczarniami. W trzecim secie Polacy zaczęli grać zdecydowanie gorzej, ataków nie kończył Łukasz Kaczmarek i szwankowało przyjęcie. W konsekwencji Wenezuela wygrała partię i przedłużyła swoje szanse na zwycięstwo. Czwarty set należał jednak do Polaków, którzy zakończyli sprawę i przypieczętowali zwycięstwo.