Zawodniczka Startu Nowy Sącz w maju tego roku zajęła 4. miejsce w mistrzostwach Europy. W czerwcu wygrała zawody Pucharu Świata w Pradze pokonując m.in. wielokrotną mistrzynię świata Jessikę Fox z Australii.
Na torze w Tokio zajęła dziesiątą lokatę w poniedziałkowych eliminacjach i taką samą we wtorek w półfinale (ostatnią dającą awans). W obu tych etapach rywalizacji najlepsza była Jessica Fox.
W finale Polka pojechała bez kompleksów. Uzyskała trzeci czas „czystego” przejazdu (bez kar). Dodane 4 sekundy za potrącenie bramek zepchnęły ja na piąte miejsce, ale sukces Polki jest równie duży co niespodziewany.
Klaudia Zwolińska dodała nieco otuchy polskim kibicom w czwartym dniu tokijskich igrzysk, dniu pełnym porażek naszych reprezentantów.
Najszybciej pokonała trasę w finale Jessica Fox. Ona jednak także zarobiła 4 sekundy karne, w tym dwie trącając przedostatnia bramkę. Wywalczyła „tylko brąz” - jej trzeci medal w olimpijskich startach, ale wciąż nie złoty. Zwyciężyła Niemka Ricarda Funk o 1,13 s przed broniącą olimpijskiego tytułu Hiszpanką Maialen Chourraut i 1,23 s przed Fox. Wicemistrzyni z Rio, Australijka Luuka Jones byłą szósta - o 1,69 s za Zwolińską.