Anna Lewandowska: Kochamy dzieci i bardzo chcemy mieć swoje

2016-01-15 8:42

Jak radzą sobie z paparazzi? Czy często się sprzeczają? Czy męczy ich popularność? W 3. części wywiadu dla "Super Expressu" Anna Lewandowska (28 l.) odsłania kulisy sławy najbardziej znanej polskiej sportowej pary.

"Super Express": - Czy 4. piłkarz świata to ten sam chłopak, którego 9 lat temu poznałaś na Mazurach?

Anna Lewandowska: - Ten sam, tylko znający swoją wartość. Dojrzał i jest pewny siebie. Pokazuje młodym ludziom, że trzeba cały czas robić postępy. Bo kiedy nie idziesz do przodu, to się cofasz. Robert wie, że jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, ale twardo stąpa po ziemi.

- Są chwile, że sława was męczy?

- Z zainteresowaniem innych osób, w tym fotoreporterów, nauczyliśmy się żyć. Dopóki jednak nie są przekraczane granice, to szanujemy ich pracę. Były jednak takie sytuacje, kiedy ktoś wchodził nam na posesję, to już wtedy była przesada. Dzięki temu zainteresowaniu łatwiej nam przekonać Polaków do sportu i zdrowego odżywiania. A Robert ma na barkach wielką odpowiedzialność, bo jest wzorem do naśladowania.

- To piękne życie, ale chyba w złotej klatce...

- Nie chciałabym tego tak nazywać. Ostatnio byłam na siłowni w Warszawie i ktoś mi się przyglądał. W końcu jako pierwsza się uśmiechnęłam i powiedziałam: "Dzień dobry". Zawsze staram się wyjść człowiekowi naprzeciw.

- Jak radzicie sobie z rozłąką?

- Tęsknimy, ale kiedyś było jeszcze gorzej. Nie widzieliśmy się po dwa, trzy tygodnie. Mijaliśmy się. Powiedzieliśmy sobie, że wspólny czas nam ucieka przez palce. Teraz robię wszystko, by jak najwięcej czasu spędzać razem. Kiedy Robert jest teraz na zgrupowaniu, maksymalnie wykorzystuję ten czas na pracę, by potem być więcej z nim. Nasz idealny dzień: rano Robert jedzie na trening, ja w tym czasie pracuję. Kiedy wraca, mamy czas dla siebie. Wyłączamy laptopy, telefony. A kiedy zbyt często włącza mi się "pracuś", Robert prosi o odłożenie telefonu (śmiech).

Zobacz: Anna Lewandowska: Thomas Mueller podjada przed meczem Robertowi KULKI MOCY!

- Kłócicie się?

- U nas kłótnie trwają 5 minut (śmiech). Kiedyś próbowałam się obrazić na Roberta na pół dnia, ale strasznie się z tym męczyłam. Nie, nie. Szkoda życia na kłótnie.

- W internetowym śmietniku można znaleźć przeróżne opinie o tobie. Na przykład, że zoperowałaś sobie usta...

- (śmiech) Nie miałam żadnych operacji plastycznych. Ktoś w internecie porównuje moje zdjęcie z dzisiaj i sprzed 10 lat. No to ja jestem ciekawa, jak autor wyglądał dekadę temu. Rzeczywiście buzia mi się zmieniła. Ale mama mi powiedziała, że w moim wieku miała tak samo! Więc to geny, a nie operacje (śmiech).

- Odczuwasz, że ludzie wam zazdroszczą?

- Kiedyś dostałam ciekawy list od pewnej kobiety. Napisała w nim, że strasznie mi wszystkiego zazdrościła i źle życzyła. Za każdym razem "hejtowała" mnie w internecie. Do pewnego momentu - aż jej spokojnie odpisałam. To zupełnie zmieniło optykę. Stwierdziła, że jej źle, nie może od tygodnia spać z tego powodu i chce mnie przeprosić. Dla mnie nie ma problemu, nie żywię urazy.

Sprawdź: Anna Lewandowska: Szanujemy z Robertem to, co dał nam los [EXCLUSIVE SE]

- A ty jesteś zazdrosna o Roberta?

- Nie (śmiech). Jestem za to dumna, że podoba się kobietom. To miłe. A Robert nie daje mi żadnych powodów do zazdrości.

- Planujecie dziecko?

- Spokojnie. Kochamy dzieci i bardzo chcemy mieć swoje.

Najnowsze