Cristiano Ronaldo, Real Madryt

i

Autor: East News

Real bliżej półfinału. Bayern bez "Lewego" nie zdołał zatrzymać Ronaldo

2017-04-13 1:01

Bayern Monachium podchodził do ćwierćfinałowego starcia z Realem Madryt mocno osłabiony, bo z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Robert Lewandowski. Mimo to Bawarczycy zagrali świetną pierwszą połowę, ale nie wykorzystali swojej szansy. Po przerwie w ich grze wszystko się posypało, a dwie bramki Cristiano Ronaldo spowodowały, że goście wygrali na wyjeździe 2:1 i są bliżej półfinału Ligi Mistrzów.

W Monachium do ostatniej chwili trwała twarda walka o to, by postawić na nogi Roberta Lewandowskiego i doprowadzić go do stuprocentowej dyspozycji przed pierwszym meczem ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Niestety się nie udało i Carlo Ancelotti był zmuszony postawić na Thomasa Muellera, a ten znów nie wykorzystał swojej szansy. Jego obecność na boisku była jednym z największych problemów Bawarczyków, a w efekcie ich końcowej porażki.

Ale pierwsza połowa zupełnie tego nie zapowiadała. Gospodarze zaczęli znakomicie - nie pozwalali na wiele rywalom, a sami umiejętnie i cierpliwie rozbijali mur obrońców Realu. Znakomicie prezentował się Thiago Alcantara, który co chwila próbował prostopadłych podań do wchodzących z głębi pola kolegów, ale asystę zaliczył nie po takim zagraniu, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Przejął piłkę od Xabiego Alonso i Arjena Robbena, którzy wcześniej dogrywali tragicznie, i idealnie wrzucił ją na głowę Arturo Vidala, który dał Bayernowi prowadzenie.

A na przerwę zespół Carlo Ancelottiego mógł schodzić przy jeszcze wyższym prowadzeniu. Wszystko dzięki sędziemu, który niesłusznie podyktował rzut karny dla gospodarzy za domniemane zagranie ręką Daniego Carvajala. Pod nieobecność Lewandowskiego do piłki podszedł Vidal, ale strzelił w trybuny i Real mógł się cieszyć, że przegrywał tylko jedną bramką. Bayern zaś nie wykorzystał swojej szansy, co zemściło się w drugiej połowie. Gra gospodarzy bowiem całkowicie się posypała, a kluczową rolę odegrał w tym Cristiano Ronaldo. Najpierw strzelił bramkę wyrównującą, a niedługo później dał się sfaulować Javiemu Martinezowi, który chwilę wcześniej dostał już żółtą kartkę. Arbiter musiał odesłać Hiszpana do szatni, a Real rozpoczął wielki szturm na bramkę Manuela Neuera. Ten jednak bronił jak w transie! Odbijał każdy strzał, który leciał w jego bramkę, ale do czasu. W 77. minucie do siatki znów trafił Ronaldo i "Królewscy" prowadzili już 2:1, ale i to było dla nich mało. Mimo rozpaczliwej obrony Bayernowi udało się jednak nie stracić więcej goli i wynik nie uległ już zmianie.

Przed rewanżem faworytem jest Real, który ma komfortową zaliczkę. Jednocześnie Bawarczycy też zachowali szanse, szczególnie, że w Madrycie ma już zagrać Robert Lewandowski. Za tydzień emocji nie powinno więc zabraknąć!

BAYERN MONACHIUM - REAL MADRYT 1:2

Bramki: Arturo Vidal 25 - Cristiano Ronaldo 47, 77

Żółte kartki: Xabi Alonso, Arturo Vidal - Toni Kroos, Dani Carvajal

Czerwona kartka: Javi Martinez (dwie żółte)

Bayern: Neuer - Lahm, Martinez, Boateng, Alaba - Alonso (64. Bernat), Vidal - Robben, Thiago, Ribery (66. Costa) - Mueller (81. Coman)

Real: Navas - Carvajal, Ramos, Nacho, Marcelo - Casemiro, Kroos, Modrić (91. Kovacić) - Bale (59. Asensio), Benzema (83. Rodriguez), Ronaldo

Najnowsze