Prowadzenie tak dobrze zapowiadającego się meczu było dla Szymona Marciniaka wyróżnieniem, ale też nagrodą za bardzo udane poprzednie miesiące. Polak świetnie prezentował się zarówno na Euro 2016 jak i w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów, a w sędziowskiej hierarchii UEFA systematycznie pnie się w górę. I doskonałe recenzje zebrał też po meczu PSG - Barcelona.
Marciniak od dawna słynie z tego, że potrafi się dogadać z piłkarzami i budzi w nich respekt. We wtorkowy wieczór nie było inaczej. Polski arbiter miał pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i ustrzegł się błędów. Zdaniem zawodników "Barcy" jego praca pozostawiała jednak wiele do życzenia.
Goście zostali rozgromieni przez paryżan aż 0:4 i momentami wymuszali faule. Marciniak nie dawał się jednak nabrać na te sztuczki, a sfrustrowani gracze Barcelony kilka razy powiedzieli mu, co o nim myślą. Hiszpańska telewizja w swoim stylu postanowiła wyłapać to, co wykrzykiwali zawodnicy na boisku. A nie były to miłe dla Marciniaka słowa.
Najpierw duże pretensje do arbitra miał Luis Suarez. Po starciu z rywalem domagał się faulu, a gdy ten nie został odgwizdany, podbiegł do Polaka gestykulując i krzycząc w jego kierunku "mięczak". Jeszcze gorsze było jednak zachowanie Neymara. W jednej z akcji Brazylijczyk był przekonany, że został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym, a gdy Marciniak i tym razem okazał się niewzruszony, skrzydłowy rzucił w jego kierunku chamskie "wyp...". Takie zachowanie z pewnością nie przystoi piłkarzom tego formatu.